Tylko katastrofa mogłaby zabrać Lewisowi Hamiltonowi tytuł mistrzowski w klasyfikacji kierowców F1. Brytyjczyk ma bezpieczną przewagę nad kolejnym w stawce Valtterim Bottasem. Dla Mercedesa oznacza to kolejny perfekcyjny rok - zespół po raz szósty z rzędu wygra obie klasyfikacje Formuły 1.
Hamilton, po tym jak Mercedes w Japonii świętował miano najlepszego konstruktora, nie znajdował się jednak w wyśmienitym humorze. Brytyjczyk wspomniał osobę Nikiego Laudy, który miał spory wpływ na zespół w ostatnich latach.
Czytaj także: Orlen gwarantem startów Kubicy w F1
Austriak zmarł w maju 2019 roku. Chociaż zmagał się z chorobą od końca 2018 roku, to do końca swego życia pozostawał dyrektorem Mercedesa. To właśnie on przed laty namówił szefów firmy, by zwiększyli nakłady na F1 i ściągnęli do ekipy Hamiltona.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #3: Uratowana kariera. Tomasz Kaczor wicemistrzem świata
- Jest inaczej. Nie powiedziałbym, że jestem tak szczęśliwy jak ostatnio. Straciliśmy Nikiego i bez niego świętowanie sukcesu nie jest takie same. Jestem dumny z zespołu, z pracowników w fabryce. Wiem, że Niki zdjąłby przed nimi swoją czapkę i ukłonił się - powiedział Hamilton, którego cytuje "Motorsport".
- Zawdzięczamy Nikiemu wiele. Ta wygrana jest dla niego. Mercedes zadedykował mu ten tytuł i to coś naturalnego. Jestem dumny, że tworzymy historię, ale to był trudny rok. Za każdym razem, gdy wchodzę do garażu, to widzę słuchawki i czapkę Nikiego. Nawet przed wyścigiem w Japonii wpatrywałem się w tę ścianę. Wiem jednak, że byłby dumny z tego, czego dokonaliśmy - dodał Hamilton.
Brytyjczyk jest członkiem Mercedesa od roku 2013. Brał udział w wygraniu wszystkich sześciu tytułów mistrzowskich. Nieco inaczej wygląda sytuacja Valtteriego Bottasa, który dołączył do stajni z Brackley po sezonie 2016. Fin zastąpił Nico Rosberga, który zakończył karierę.
Czytaj także: Brytyjczycy pochwalili Roberta Kubicę
- Tworzymy historię, ale czasem do człowieka to nie dociera. Trzeba wyjść na zewnątrz, popatrzeć na to z dystansem, aby zrozumieć, co się wydarzyło. W pewnym momencie tak właśnie będzie. Popatrzymy na historię i powiemy "wow". Wygraliśmy sześć tytułów z rzędu. To się nie wydarzyło wcześniej, ale mam nadzieję na jeszcze więcej. Musimy ciągle naciskać - skomentował Bottas.