F1: Ralf Schumacher zawdzięcza wszystko bratu. Żałuje, że nigdy nie stoczył z nim walki o tytuł w F1

Getty Images / Andreas Rentz / Na zdjęciu: Ralf Schumacher (po prawej)
Getty Images / Andreas Rentz / Na zdjęciu: Ralf Schumacher (po prawej)

- Nie byłoby mnie w F1, gdyby nie Michael Schumacher - mówi jego młodszy brat, Ralf. Niemiec ma w sobie nieco żalu, że nigdy nie było mu dane powalczyć o tytuł mistrzowski w F1 z członkiem swojej rodziny.

Michael Schumacher to dla wielu najlepszy kierowca w historii Formuły 1. 50-latek w trakcie swojej kariery wygrał 91 wyścigów i zdobył siedem tytułów mistrza świata F1, co czyni go liderem pod tym względem w klasyfikacji wszech czasów. W cieniu "Schumiego" dojrzewał talent jego młodszego brata, Ralfa.

Podczas gdy Michael zadebiutował w F1 w sezonie 1991, jego młodszy brat dotarł do królowej motorsportu sześć lat później. Trafił do ekipy Jordana, czyli tej samej, która jako pierwsza odważyła się dać szansę starszemu przedstawicielowi rodziny.

Czytaj także: Robert Kubica o krok od tragedii w GP Japonii

Ralf, zanim zadebiutował w F1, wygrał tytuł mistrzowski w japońskiej Formule Nippon. Jednak na najwyższym poziomie motorsportu nigdy nie zaprezentował pełni możliwości. W trakcie swojej kariery wygrał sześć wyścigów, a na koniec sezonu najwyżej znalazł się na czwartej pozycji.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Niezwykły wyczyn wioślarki. Joanna Dorociak najlepsza w maratonie

- Czy gdyby mojego brata nie było w pobliżu, to miałbym inną karierę? Pytanie powinno brzmieć, czy dotarłbym w ogóle do F1, gdyby Michaela tam nie było? Nie jestem w stanie na to odpowiedzieć, ale chyba nie - powiedział 48-latek w podcaście "Beyond The Grid".

- Wszystko się dobrze dla mnie ułożyło. Po prostu nie udało mi się osiągnąć pewnych rzeczy. Czasem zawiodłem ja, czasem nie dopisało mi szczęście, czasem wydarzyły się jakieś wypadki po drodze - dodał Schumacher.

Dla Schumachera przełomem miał być transfer do Williamsa w roku 1999. Zaledwie dwa sezony po tym, jak zespół świętował tytuł mistrzowski w F1 z Jacquesem Villeneuvem. Wydawało się wtedy, że stajnia z Grove pozwoli rozwinąć skrzydła młodszemu z braci. - Żałuję, że nigdy nie mogłem powalczyć o tytuł bezpośrednio z bratem. To żal, jaki będę mieć do końca życia - zdradził.

Czytaj także: Williams sabotuje sam siebie

Niemiec z perspektywy czasu negatywnie ocenia też swój pobyt w Williamsie. - Gdybym miał szansę powtórzyć pewne rzeczy, to bardziej skupiłbym się na tym czego chcę od zespołu. Miałem szansę na sukces, ale popełniłem kilka błędów. Powinienem był wywalczyć sobie większy wpływ na ekipę, zwłaszcza przed przedłużeniem umowy z Williamsem. Gdybym kładł większy nacisk na zespół, bylibyśmy w stanie iść do przodu. To był największy błąd, bo wszyscy kierowcy w tamtym okresie mogli odnieść w Williamsie większe sukcesy - podsumował.

Komentarze (2)
avatar
Ewa Hausner
17.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Michael byl samorodnym talentem, jedynym w swoim rodzaju. Ten fakt nie oznacza, ze Jego brat czy nawet syn Mick, sa tak samo znakomici za kierownica. Czytaj całość