Niemal każdy kibic F1 w Polsce wolałby, aby Robert Kubica nadal startował w tej serii wyścigowej. Rzeczywistość jest jednak taka, że najprawdopodobniej Polak będzie musiał zadowolić się rolą trzeciego kierowcy i rozwijaniem samochodu w symulatorze F1. Nie przekreśla to równocześnie szans na jazdę w innej kategorii, o czym sam Kubica wspominał we wtorek w Warszawie.
- Orlen będzie w F1 i będzie z Robertem - zapowiedział po raz kolejny prezes Daniel Obajtek i z punktu widzenia firmy z Płocka scenariusz, w którym Kubica pracuje równocześnie w F1 i DTM wydaje się być najlepszy.
Czytaj także: Zaawansowane rozmowy Orlenu ws. Kubicy
Nie jest tajemnicą, że Orlen jest bliski finalizacji umowy sponsorskiej z Haasem. Da mu to lepszą ekspozycję loga niż w tym roku za sprawą Williamsa. Amerykanie znajdują się bowiem wyżej w klasyfikacji F1 i nic nie wskazuje na to, by spadli za Brytyjczyków w sezonie 2020. Haas nie posiada też tak wielu sponsorów, więc loga Orlenu będą lepiej eksponowane.
ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"
I nie zmieni tego nawet nieobecność Kubicy na polach startowych F1, bo w przekazie światowym logo Orlenu i tak będzie widoczne. Nie tylko na samochodach Haasa, ale też strojach kierowców - Romaina Grosjeana i Kevina Magnussena. Na rynku polskim Kubica i tak będzie magnesem na klientów, nawet jeśli będzie rezerwowym w F1. Dobitnie pokazują to wyniki loterii kampanii promocyjnej, której twarzą jest 34-latek. Oczywiście pod warunkiem, że negocjacje z Amerykanami zakończą się sukcesem.
Dla Orlenu ważne jest, by działać w tej chwili dwutorowo. Znalezienie Kubicy miejsca w DTM być może jest nawet ważniejsze, niż praca w F1, bo tam zainteresowanych Polakiem jest co najmniej kilka ekip. W DTM o dobre miejsce będzie trudniej.
Dlaczego seria DTM może okazać się kluczowa dla Orlenu? Bo firma planuje dokonać rebrandingu stacji Star i zacząć sprzedaż paliw u naszych zachodnich sąsiadów już pod własną marką. Aby rebranding był skuteczny, należy wpompować sporo pieniędzy w promocję. Nie można go zrobić po cichu, zmieniając szyldy na stajach pod osłoną nocy. Skojarzenie Orlenu z Kubicą, w przypadku odnoszenia przez niego zwycięstw w DTM, będzie strzałem w dziesiątkę.
Jeśli Orlen chce zacząć być kojarzony w Niemczech, to praktycznie nie mógł lepiej wybrać. Na niemieckim rynku tylko Robert Lewandowski miałby w tej chwili większą siłę przebicia. Jednak kontrakt sponsorski z piłkarzem Bayernu Monachium wymagałby zapewne większych kwot, niż te jakie należy wydać na starty Kubicy w DTM.
W tej całej układance konieczne będzie zapewnienie Kubicy konkurencyjnego samochodu w DTM, bo kończenie rywalizacji w okolicach 10. miejsca nie zadowoli ani Polaka ani Orlenu. Kubica, gdyby docelowo miał walczyć o powrót do F1 w roku 2021, potrzebuje jak najlepszych rezultatów. Orlen, by promować swoją markę, również. Wiemy, że krakowianinem interesowała się prywatna ekipa WRT, ale nie posiada ona zasobów, by regularnie walczyć o wygrane w niemieckiej serii.
Czytaj także: Kubica nie zamierza wywieszać białej flagi
Dlatego Kubica pozostaje tak tajemniczy ws. swojej przyszłości. Polski kierowca powtarza jak mantrę, że "brak ścigania w roku 2020 jest mało prawdopodobny". Może się tak jednak wydarzyć, jeśli żaden z czołowych zespołów DTM nie zagwarantuje mu miejsca. Byłaby to kiepska wiadomość dla niego, jak i dla Orlenu.