W tym sezonie Robert Kubica przyzwyczaił kibiców do umiejętnego rozgrywania pierwszych metrów w wyścigach F1. Nie inaczej było w GP Meksyku. Polak, po starcie z ostatniego pola, nie pchał się na siłę pomiędzy rywalami w pierwszym zakręcie.
Kubica przystąpił do ataku dopiero w kolejnej sekcji zakrętów, gdzie wyprzedził m.in. George'a Russella. 21-latek pod względem taktycznym fatalnie rozegrał początek wyścigu F1, bo w pierwszym zakręcie ratował się przed kolizją z Kimim Raikkonenem. Niewiele brakowało, a w tej sytuacji młody kierowca Williamsa uszkodziłby swój pojazd.
Czytaj także: Znów spięcie pomiędzy Kubicą a Williamsem
- Start był całkiem niezły, ale na 3/4 prostej nie miałem pełnej mocy. Dopiero na ostatnich 200 metrach auto zaczęło ciągnąć. Dlatego się nie pchałem w pierwszym zakręcie. Udało mi się uzyskać dwie, trzy pozycje. Miałem trochę problemów z oponami, ale odczucia były niezłe - powiedział Kubica o swoim starcie w Eleven Sports (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Dobra jazda Kubicy na pierwszym okrążeniu poszła na marne wskutek tego, co wydarzyło się później w wyścigu F1 o GP Meksyku. Polak przez moment był nawet na 14. pozycji, ale najpierw Williams miał problemy z wymianą koła w jego samochodzie podczas pit-stopu, a następnie 34-latka wezwano na kolejny postój w związku z podejrzeniem przebicia opony.
Czytaj także: Tak Kubica wyprzedził Russella w GP Meksyku (wideo)
Start Roberta Kubicy w #MexicoGP
— DKK (@dkk_skyblueone) October 27, 2019
Opłaciło się nie pchać w kocioł na pierwszym zakręcie ForzaRK#Kubica #F1pl #ElevenF1 #OrlenTeam pic.twitter.com/6IvL9VFAnB
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"