F1: GP USA. Znów iskrzy między Lewisem Hamiltonem a Maxem Verstappenem. Brytyjczyk mógł doprowadzić do wypadku

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (po lewej) i Max Verstappen
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (po lewej) i Max Verstappen

Niewiele brakowało, a w kwalifikacjach do GP USA doszłoby do wypadku Maxa Verstappena z Lewisem Hamiltonem. Holender nie ukrywa swoich pretensji względem rywali. - Jechał tak, jakby nikogo innego nie było na torze - mówi 22-latek.

Znów iskrzy pomiędzy Lewisem Hamiltonem a Maxem Verstappenem. Po GP Meksyku holenderski kierowca miał pretensje do rywala, po tym jak ten stwierdził, że Verstappenowi "zawsze trzeba zostawić dużo miejsca na torze" (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Jednak w kwalifikacjach do GP USA to Hamilton narobił problemów na torze. Do sytuacji doszło w Q2, gdy Brytyjczyk próbował wyprzedzić Daniiła Kwiata i Maxa Verstappena, by rozpocząć mierzone okrążenie.

Czytaj także: Gene Haas niezadowolony z wyników swojej ekipy

- Wszyscy się do tego szykowaliśmy. Na przodzie były dwa Ferrari, potem Kwiat, a za nim ja. Wszyscy zwolniliśmy, by zrobić sobie odpowiednią przerwę, a Lewis jechał tak, jakby nikogo innego nie było na torze - powiedział "Motorsportowi".

ZOBACZ WIDEO PKO Ekstraklasa. Radosław Sobolewski imponuje na początku swojej kariery trenerskiej. "Widać autorytet"

- Pomyślałem sobie, że skoro jego to nie obchodzi, to mnie też. Chciałem odzyskać swoją pozycję na torze, bo powinniśmy się szanować nawzajem. Dlatego prawie doszło do kontaktu - dodał kierowca Red Bull Racing.

Pokrzywdzony w tej sytuacji był Kwiat, bo Rosjanin nie wszedł do Q3, a cała sytuacja mocno go rozproszyła. - Hamilton wywołał bałagan na torze. Nie wiem jednak, co oni tam robili. To było głupie zarówno ze strony Lewisa, jak i Maxa. Zupełnie niepotrzebne - ocenił kierowca Toro Rosso.

- Nie rozumiem, po co się ścigali na okrążeniu wyjazdowym, bo ostatecznie stworzyli problem trójce kierowców. To naraziło każdego z nas. Przez nich musiałem zacząć okrążenie z bardzo zimnymi oponami. Myślę, że najbardziej zawinił w tym wszystkim Lewis. Przecież dla niego Q2 nie ma znaczenia, on był już od dawna pewny awansu do Q3. Tymczasem stworzył problem innym - dodał Kwiat.

Czytaj także: Williams dołączył do akcji movember. Wąsy na samochodach

Ostatecznie w Q3 Hamilton uzyskał dopiero piąty czas, a Verstappen był trzeci. Oznacza to, że już na pierwszych metrach wyścigu o GP USA możemy być świadkami zażartej walki Holendra z Brytyjczykiem.

Zajście między Verstappenem a Hamiltonem z Q2:

Komentarze (6)
avatar
652
3.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To nie 1 taki numer hamusia 
avatar
bezo002
3.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
A pokiego cymbal zacza na poczatku gonic Lewisa??? Chcial pogadac? Lewis zrbi z Maxem to, to Vettel robi z kleklerkiem, pokaze jego marudna, dziewczeca nature. 
Marko xyz
3.11.2019
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
Luis zaczyna gwiazdorzyć ha ha. Brawo Max brawo Honda i Red bull!!! Bez was byłoby nudno ! 
avatar
STGP
3.11.2019
Zgłoś do moderacji
3
6
Odpowiedz
Hamiltonowi odpala się tryb obrażona księżniczka.