Już w październiku "Motorsport" donosił, że McLaren i Petrobras porozumiały się, co do przedwczesnego zakończenia współpracy (czytaj więcej o tym TUTAJ). Naciskał na to Jair Bolsonaro. Nowemu prezydentowi Brazylii nie podobała się wartość kontraktu i uważał, że promocja poprzez F1 jest bezcelowa.
Na nieco ponad tydzień przed GP Brazylii zespół z Woking opublikował komunikat prasowy, w którym potwierdził rozstanie z Petrobrasem. Umowa pomiędzy stronami miała obowiązywać przez pięć sezonów, a tymczasem współpracę zerwano po niespełna dwóch latach.
Czytaj także: Williams nie zasługuje na pomoc
Podczas wyścigu F1 na Interlagos na samochodach Lando Norrisa i Carlosa Sainza nie zobaczymy już logotypów Petrobrasa.
ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"
- Mamy ogromny szacunek do technicznych i naukowych możliwości. Bez wątpienia inżynierowie tej firmy poczynili spore postępy. Życzymy im powodzenia w przyszłości i mam nadzieję, że zobaczymy jeszcze Petrobras w przyszłości w F1 - przekazał Zak Brown, dyrektor generalny McLarena.
Petrobras od tego roku dostarczał McLarenowi paliwo oraz smary. Zakończenie współpracy jest sporym problemem dla Brytyjczyków. Teoretycznie mogliby oni sięgnąć w sezonie 2020 po produkty Castrola i BP, bo firma z Wielkiej Brytanii współpracuje z Renault w F1, a McLaren korzysta z silników francuskiego producenta.
Tyle że w roku 2021 McLaren przejdzie w F1 na silniki Mercedesa. Dlatego nawiązywanie współpracy z BP/Castrol na ledwie jeden sezon nie ma większego sensu. Szefowie ekipy z Woking zaczęli rozmowy z innymi firmami paliwowymi, ale póki co nie przyniosły one efektów.
Czytaj także: Williams w GP USA znów minął się z prawdą
Gotowy na współpracę z Brytyjczykami był Orlen, ale McLaren nie przedstawił zbyt ciekawej oferty dla Roberta Kubicy. Wprawdzie ekipie z Woking szefuje w tej chwili Andreas Seidl, który współpracował z Kubicą w BMW Sauber, ale był on gotowy zaoferować Polakowi jedynie pracę w symulatorze. Biorąc też pod uwagę sytuację w zespole Norrisa oraz Sainza, to z nimi wiąże się ogromną przyszłość w Woking.
Rozmowy z Brytyjczykami podjął też rosyjski Lukoil. Jednak w tym przypadku na przeszkodzie stanęły zbyt wysokie żądania finansowe McLarena.