F1: GP Brazylii. Sean Kelly zaatakowany przez kibiców Roberta Kubicy. Brytyjczyk nie daje za wygraną

Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: wypadek Roberta Kubicy
Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: wypadek Roberta Kubicy

- Życzyłbym sobie, aby nigdy nie wracał do F1 - stwierdził Sean Kelly po wypadku Roberta Kubicy w treningu przed GP Brazylii. Po tym wpisie Brytyjczyk został zaatakowany przez kibiców z Polski. Zdania jednak nie zmienia.

Sean Kelly miał odwagę napisać, co myśli o powrocie Roberta Kubicy do F1, po tym jak zobaczył wypadek 34-latka w piątkowym treningu przed GP Brazylii na torze Interlagos. Przypomnijmy, że Polak uderzył w bandy wskutek najechania na mokry fragment toru i doszczętnie zniszczył swojego Williamsa (czytaj więcej o tym TUTAJ).

"Życzyłbym sobie, aby Robert Kubica nigdy nie wracał do F1. Wolałbym go zapamiętać jako kierowcę, który wywoływał strach u Hamiltona czy Alonso. Sadzę, że on myśli tak samo" - napisał Kelly w mediach społecznościowych (czytaj więcej o tym TUTAJ), a jego wpis wywołał natychmiastową reakcję fanów Kubicy.

Czytaj także: Racing Point ciągle chce Kubicę

Brytyjczyk, który jest znany w świecie F1 i od lat zajmuje się statystykami, postanowił się bronić w odpowiedzi na kolejne obraźliwe wpisy Polaków. "Myślę, że jestem dość dobrze poinformowany, jeśli chodzi o fakty i liczby dotyczące F1" - odpisał kibicowi, który zarzucił mu brak wiedzy.

ZOBACZ WIDEO: Peter Schmeichel i jego "Brudna robota". "Powiedziałem im, że tego nie zrobię"

Kelly wytknął też, że część internautów z Polski zaczęła go blokować i nie pozwoliła na dyskusję. "Jeden gość był tak wściekły po moich komentarzach na temat Kubicy, że napisał do mnie na Twitterze, a potem mnie zablokował. Hejtowałby mnie jeszcze mocniej, gdybym wspomniał różnicę w Williamsie, jeśli chodzi o kwalifikacje, albo wspomniał, że Russell znajdował się przed Kubicą na 76 proc. okrążeń w roku 2019" - dodał ekspert.

W sobotni wieczór Kelly podał dalej i skomentował jeszcze kilka wpisów, w których polscy internauci mieszali go z błotem. Na sam koniec, już po zakończeniu kwalifikacji do GP Brazylii, zakończył dyskusję.

"Russell pokonał Kubicę w 20. sesji kwalifikacyjnej z rzędu. Był o 0,488 s szybszy od partnera z ekipy. Fani Kubicy mogą do mnie pisać co chcą, ale takie są fakty i nic tego nie zmieni" - podsumował dyskusję.

Czytaj także: Kubica zadowolony z wyniku w kwalifikacjach

Należy jednak pamiętać, że Robert Kubica w sobotnich kwalifikacjach korzystał z gorszego samochodu niż George Russell. Po wypadku z treningu Williams odbudował maszynę Polaka z wykorzystaniem starszych części i nie wszystkie były ze sobą kompatybilne (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Źródło artykułu: