F1: GP Abu Zabi. George Russell nie w pełni sił, ale nie wycofa się z wyścigu. Choroba pozostaje tajemnicą

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell

George Russell przystąpił do GP Abu Zabi z chorobą. Po zakończeniu piątkowych treningów kierowca Williamsa przyznał, że nie jest zdrowy w 100 proc., ale nie zamierza rezygnować z udziału w wyścigu F1.

O poranku w padoku F1 pojawiła się informacja, że Williams jest gotów dać szansę Siergiejowi Sirotkinowi w GP Abu Zabi (czytaj więcej o tym TUTAJ). Miało to wynikać ze stanu zdrowia George'a Russella, który otrzymał zgodę na jazdę w pierwszym treningu, po którym miała zapaść decyzja, co do dalszej przyszłości 21-latka.

Ostatecznie Russell pojawił się na torze Yas Marina również w drugim treningu i był lepszy od Roberta Kubicy. Po jego zakończeniu młody Brytyjczyk zapewnił, że dokończy weekend wyścigowy w Abu Zabi.

Czytaj także: Kogo chce oszukać Williamsa? Prawda wyszła na jaw 

- Nie chcę wyjaśniać w czym tkwi problem. To pewien problem, o którym powiem coś więcej, gdy nadejdzie odpowiedni moment. Nie zrobię tego teraz - powiedział Russell, którego cytuje "Autosport".

ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"

Kierowca Williamsa podkreślił, że jeszcze w czwartek nic nie wskazywało na to, że jego stan zdrowia nagle się pogorszy. - Inaczej jest, gdy leżysz w łóżku, a inaczej gdy masz prowadzić samochód. Zeszłej nocy czułem się w porządku. Nie spodziewałem się, że coś nadchodzi. Jednak kiedyś to wszystko wyjaśnię i wtedy zrozumiecie. Teraz nie jest to odpowiedni moment - dodał Russell.

Brytyjczyk zapowiedział, że nie należy oczekiwać, aby Sirotkin zastąpił go w GP Abu Zabi. - Priorytetem jest dbanie o swoje zdrowie. Dlatego pojawił się pomysł, by ocenić mój stan po pierwszym treningu. Zespół potrzebował planu awaryjnego i przygotował go. Nie czuję się w 100 proc. zdrów, ale jestem dość zdrowy, by prowadzić samochód - wyjaśnił kierowca z King's Lynn.

Czytaj także: Robert Kubica czeka na ułożenie puzzli

Równocześnie Russell nie był zadowolony z tempa prezentowanego w piątkowych treningach przed GP Abu Zabi. - Byliśmy wolni i musimy zrozumieć skąd się to wzięło. Samochód był jednak łatwy w prowadzeniu. Wydaje się, że kiedy samochód jest łatwy w okiełznaniu to jesteśmy wolni, a gdy jest męczący, to jesteśmy wolni. Byłem zadowolony z drugiego treningu, ale stoper tego nie pokazał, a o to przecież chodzi w F1 - podsumował.

Źródło artykułu: