George Russell w zeszłym roku był zdecydowanie lepszy od Roberta Kubicy w szeregach Williamsa, pokonując Polaka w większości sesji treningowych i wyścigów. Russell wygrał też wszystkie pojedynki kwalifikacyjne z Kubicą.
Zdaniem 21-latka, to zasługa podglądania Lewisa Hamiltona i jego etosu pracy. Russell miał okazję dość dokładnie poznać starszego rodaka w roku 2018, gdy był kierowcą rezerwowym Mercedesa.
Czytaj także: Kubica rozmawiał o przyszłości z Obajtkiem
- Największa lekcja, jaką wyniosłem z podglądania Lewisa, to patrzenie na to, ile wysiłku wkłada w osiąganie sukcesów. Jest postrzegany jako kierowca, który po prostu wsiada do samochodu i jest najszybszy. Tak jednak nie jest - powiedział Russell na łamach "F1 Racing".
ZOBACZ WIDEO F1. Dobra zmiana Roberta Kubicy. "Widać same plusy"
- Hamilton wkłada tyle energii i pracy w to, co robi, że bez wątpienia mogę go nazwać jednym z najbardziej zapracowanych kierowców jakich kiedykolwiek spotkałem - dodał kierowca z King's Lynn.
Wcześniej Russell swoją dominację nad Kubicą w sezonie 2019 tłumaczył m.in. tym, że bardzo dobrze zrozumiał ogumienie Pirelli. To właśnie u Hamiltona miał podpatrzeć jak odpowiednio zagrzać, a następnie dbać o opony włoskiego producenta.
- Dzięki Hamiltonowi dostrzegłem tak wiele drobnych szczegółów, które on robi na torze, a później prowadzą do tego, że jest piekielnie szybki. On stara się maksymalnie wykorzystać wszystko. Samochód, opony i wszystko dookoła. To mnie uderzyło. On nie polega wyłącznie na swoim talencie - stwierdził Russell.
Czytaj także: Kubica bez wpływu na upadek Stoczni Szczecin
Niewykluczone, że już w roku 2021 Russell znów będzie mógł blisko współpracować z Hamiltonem. Aktualny mistrz świata F1 jest bliski przedłużenia umowy z Mercedesem (czytaj więcej o tym TUTAJ). Za to obecny kierowca Williamsa ciągle należy do programu juniorskiego niemieckiej firmy i jest solidnym kandydatem do jazdy w stajni z Brackley, gdzie miałby zastąpić Valtteriego Bottasa.