W czwartek Claire Williams przy okazji testów F1 w Barcelonie została zapytana o to, czy będzie tęsknić za Robertem Kubicą i jego doświadczeniem. W końcu Williams po raz kolejny dysponuje dość młodym składem - George Russell czeka na drugi sezon w F1, Nicholas Latifi jest debiutantem. Na dodatek 24-latek nigdy nie przekonywał w niższych seriach wyścigowych i spędził kilka lat w Formule 2 zanim w ogóle uzyskał superlicencję.
Gdy w roku 2018 Brytyjczycy posiadali w swoich szeregach niedoświadczonych Lance'a Strolla i Siergieja Sirotkina, spadli na samo dno i do dziś nie potrafią wygrzebać się z problemów. Szefowa Williamsa stwierdziła jednak, że za Kubicą tęsknić nie będzie. I trudno się jej dziwić.
Pytanie w kierunku Brytyjki było dobrze zastawioną pułapką. Gdyby odpowiedziała, że Kubica stanowił wartość dodaną dla Williamsa, to rodziłoby się kolejne pytanie - dlaczego zatem zespół tak łatwo pozwolił mu odejść? Gdyby szefowa teamu z Grove stwierdziła, że będzie tęsknić za Kubicą, to jak poczułby się Latifi, który zajął miejsce krakowianina w Williamsie?
ZOBACZ WIDEO: Kubica za Raikkonena? Szef Alfy Romeo nie rozmawiał jeszcze z Finem o nowym kontrakcie
Odpowiedź Williams była jak najbardziej poprawna politycznie, a Brytyjka zawsze słynęła z takich wypowiedzi. Nieprzypadkowo zaczynała ona pracę w świecie F1 od departamentu komunikacji i wie jak wypuszczać w świat puste słowa, za którymi nic się nie kryje.
Co miała powiedzieć Brytyjka? Że zatęskni za Kubicą, ale ważniejsze dla niej było to, że ponad 30 mln euro zaoferował jej Latifi wraz z ojcem miliarderem? Że bez tych pieniędzy zespół nie byłby gotowy na start nowego sezonu F1?
Trudno też, aby Williams tęsknił za doświadczeniem Kubicy, skoro sam kierowca mówił, że w zeszłym roku zespół nie wykorzystał jego wiedzy i opinii nawet w 10 proc. Polak celowo był spychany na boczny tor, by błyszczeć mógł kto inny - w tym przypadku Russell.
Moment zadania pytania szefowej Williamsa był o tyle ciekawy, że przecież w środę Kubica był najszybszym kierowcą w testach F1. Pokazał pełnię swoich możliwości albo inaczej - Alfa Romeo pozwoliła mu je pokazać. W Williamsie, nawet gdyby 35-latka wyposażyć w najbardziej miękkie opony (C5) i małą ilość paliwa, skończyłby on na końcu stawki.
Na pocieszenie dla Claire Williams, gdyby teraz zapytać Kubicę o to czy tęskni za Williamsem, też odpowiedziałby przecząco. Krakowianin na szczęście zamknął ten rozdział swojego życia, a teraz z uśmiechem na twarzy może poświęcać się pracy dla Alfy Romeo.
Kubica przy okazji zimowych testów F1 kilkukrotnie pozwolił sobie na wbicie szpilki byłemu pracodawcy. A to słowami, że różnicę w samochodach Alfy Romeo i Williamsa poczuł już w pierwszym zakręcie, gdy przyszło mu doświadczyć tego, że samochód jednak może sprawnie hamować, a to wypowiedzią o tym, że jego mózg w trakcie jazdy Williamsem nie dowierzał, że można jechać szybciej.
Dodawał też, że cieszy go to, że zespół nieco odbił się od dna, bo w fabryce w Grove pracuje sporo osób, które na to zasłużyły. Czy miał na myśli też Claire Williams? Śmiem wątpić.
Czytaj także:
Polska i jej nieudane podejścia do budowy torów
Giovinazzi skomentował swój wypadek w czwartkowych testach