F1. GP Australii. Robert Kubica w gotowości, by pomóc Alfie Romeo. Zespół liczy na udaną inaugurację sezonu

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu od lewej: Robert Kubica
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu od lewej: Robert Kubica

- Mam dobre wspomnienia z Melbourne - mówi Robert Kubica przed Grand Prix Australii. Chociaż tym razem Polak nie będzie się ścigać, to liczy na dobry występ Alfy Romeo. Kubica zamierza wspierać kolegów wprost z garażu.

15 marca Grand Prix Australii zainauguruje nowy sezon Formuły 1, a już kolejnego dnia na torze Hockenheim w Niemczech rozpoczną się ostatnie testy DTM przed kwietniowym weekendem w Zolder. Mimo to, Robert Kubica pojawi się w Melbourne, by wspierać Alfę Romeo. 35-latek prosto z Antypodów poleci do Niemiec na przedsezonowe jazdy DTM.

Kubica jako rezerwowy będzie też gotów wystartować w Australii. Nie ukrywa przy tym, że ma dobre wspomnienia z obiektu Albert Park. - To trudny tor, ale jeden z moich ulubionych. Do tego Melbourne to wspaniałe miasto. Fani tworzą tu wyjątkową atmosferę. W roku 2010 byłem tam na podium, więc mam naprawdę dobre wspomnienia z Australii - powiedział Kubica.

Spokojnie do pierwszego wyścigu F1 w nowym sezonie podchodzi natomiast Frederic Vasseur. - Może sezon się dopiero zaczyna, ale dla nas wydaje się to być kamień milowy po miesiącach pracy w fabryce i dwóch tygodniach zimowych testów. W Melbourne dowiemy się, jak wygląda nasza forma w porównaniu do rywalizacji w testach. Bez względu na wynik, nie spoczniemy na laurach - zapowiedział szef Alfy Romeo.

ZOBACZ WIDEO: Prezes Orlenu o wspieraniu sportowców. "Nie chodzi tylko o wizerunek i biznes"

Vasseur już wcześniej wyznaczył kierowcom jasny cel - mają zdobyć więcej punktów niż w roku 2019. - Pierwszy wyścig to początek nowego rozdziału. Będziemy starali się robić postępy krok po kroku, tydzień po tygodniu. Kolejne cele będziemy sobie ustawiać przed każdym kolejnym wyścigiem. Będziemy rozwijać nasz samochód jak najlepiej, tak aby aż do Abu Zabi osiągać jak najlepsze wyniki - dodał.

- Nie ma znaczenia, czy to początek czy koniec sezonu. Każdy wyścig jest wart tyle samo punktów. To też okazja, by dać z siebie wszystko - powiedział w swoim stylu Kimi Raikkonen, który przed rokiem był zdecydowanym liderem Alfy Romeo.

- Zawsze jest trudno przewidzieć wyniki w pierwszej rundzie nowego sezonu. Daliśmy z siebie wszystko w testach w Barcelonie, ale dopiero w Australii dowiemy się, w którym miejscu jesteśmy. Cały zespół ciężko pracował, aby poprawić nasz samochód. Wydaje mi się, że odrobiliśmy pracę domową i jestem przekonany, że stać nas na dobry rezultat w Melbourne - dodał Raikkonen.

Finowi w sezonie 2020 wyzwanie spróbuje rzucić Antonio Giovinazzi, który w zeszłym roku pozostawał w cieniu bardziej doświadczonego kolegi. - Nie mogę się doczekać wyścigu w Australii. W trakcie testów czuje się ekscytację każdego dnia za kierownicą pojazdu, ale dopiero w Melbourne krew zaczyna szybciej płynąć w żyłach. Nie jestem już debiutantem i czuję się lepiej przygotowany do sezonu F1 - podsumował włoski kierowca.

Czytaj także:
Williams nie będzie blokować Russella
Alfa Romeo nie boi się stawiać na kobiety

Źródło artykułu: