Zak Brown, szef McLarena, mówił ostatnio o tym, że wskutek pandemii koronawirusa aż cztery zespoły Formuły 1 mogą zbankrutować. Nie wiadomo, czy czarna wizja Amerykanina ziści się, ale jedno jest pewne. Ekipy F1 zanotują spore straty finansowe, a to oznacza dla nich trudne czasy.
- Myślę, że nie jestem właściwą osobą, by wchodzić w szczegóły o przeszłości F1 - powiedział Robert Kubica na czacie zorganizowanym na swoim Instagramie, pytany o nowe realia panujące w królowej motorsportu.
- To nowa sytuacja, której nikt się nie spodziewał. Dopiero jak będziemy wiedzieć więcej, gdy będziemy mieć koniec tego trudnego okresu, będzie można się zastanawiać, co trzeba robić dalej - dodał Kubica.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
W tej chwili trwają bowiem zakulisowe rozmowy na temat przyszłości F1. Zespoły już dogadały się ws. opóźnienia w czasie rewolucji technicznej - dojdzie do niej dopiero w sezonie 2022. Do poziomu 150 mln obniżono od roku 2021 limit wydatków. Do dalszych cięć nie dojdzie, bo trzy największe zespoły (Mercedes, Ferrari i Red Bull Racing) musiałyby nagle zwolnić sporą część swojej załogi.
- Jestem ostatnim ogniwem w tym łańcuchu, więc nie będę się zastanawiać, co należy zrobić. Będę reagować na to, co zostało zdecydowane. Cały świat motorsportu, nie tylko Formuła 1, będzie musiał się przyzwyczaić do nowych zasad, stylu życia - zauważył Kubica.
Zdaniem rezerwowego Alfy Romeo, koronawirus na dłuższy okres zmieni motorsport. - Nie wrócimy z dnia na dzień do życia, jakie mieliśmy jeszcze parę tygodni temu. Dochodzenie do dawnych standardów może potrwać naprawdę długo - zakończył krakowianin.
Kubica ma to szczęście, że w trudnym momencie nie porzucił go Orlen. Prezes Daniel Obajtek już zapowiedział, że firma z Płocka wywiąże się z podpisanych umów sponsorskich. Również Alfa Romeo ma otrzymać wszystkie pieniądze zagwarantowane w kontrakcie z Orlenem. Polski gigant paliwowy jest sponsorem tytularnym tej ekipy F1.
Czytaj także:
Robert Kubica o koronawirusie. "Nie znaleźliśmy się nigdy w takiej sytuacji"
Schumacher obawia się setek zwolnień w F1