F1. Alex Wurz naciska na wyścigi przy pustych trybunach. Robert Kubica sceptycznie nastawiony do pomysłu

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Robert Kubica
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Robert Kubica

- Wyścigi samochodowe to jedna z pierwszych dyscyplin, która ruszy, gdy sytuacja na świecie zacznie się poprawiać - stwierdził Alex Wurz, były kierowca Williamsa. W organizację zawodów przy pustych trybunach nie wierzy jednak Robert Kubica.

Formuła 1 odwołała już 9 z 22 wyścigów zaplanowanych na ten rok. DTM przełożył start sezonu na połowę lipca, ale najprawdopodobniej pierwsza runda na Norisringu nie odbędzie się w ogóle. Będzie to oznaczało kolejne zmiany w kalendarzu tej serii. Do odwołania swój sezon zawiesiła też Formuła E.

Tymczasem Alex Wurz stoi na stanowisku, że gdy tylko sytuacja związana z koronawirusem zacznie się poprawiać, to motorsport jako pierwsza dyscyplina ruszy z organizacją zawodów.

- Możemy organizować "wyścigi duchów", czyli bez udziału publiczności. Przecież wszyscy kierowcy noszą rękawiczki, kaski. Nawet mechanicy - powiedział w telewizji ORF były kierowca Williamsa i prezes Stowarzyszenia Kierowców F1.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

- Dodatkowo personel zatrudniony przez zespoły może składać dokładne raporty ze swoich ruchów, podobnie jak to dzieje się w przypadku kontroli antydopingowych. W ten sposób ograniczy się ryzyko zachorowania na koronawirusa - dodał Austriak.

Trudno jednak wierzyć w realizację scenariusza, o którym mówił Wurz w austriackiej telewizji. Chociażby DTM już wykluczyło możliwość organizacji wyścigów bez udziału publiczności. - Nasi klienci są naszymi kibicami - powiedział Gerhard Berger, szef DTM (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Również Robert Kubica jest sceptycznie nastawiony do idei organizowania wyścigów przy pustych trybunach. - Organizacja wyścigów samochodów jest droższa niż rozegranie meczu piłki nożnej. Jest więcej ludzi potrzebnych, są większe koszty. Organizatorzy wyścigów opierają się na kibicach. Jeśli im ich zabierzemy, to nie będą chcieli ich organizować - stwierdził Kubica w ostatniej rozmowie z TVP Sport.

Należy przy tym pamiętać, że zespoły działające w motorsporcie, i to nie tylko w Formule 1, zatrudniają setki ludzi z różnych narodowości. Aby mogły one pracować w normalnym trybie, granice większości państw muszą być otwarte, a ruch lotniczy musi powrócić do stanu sprzed ogłoszenia pandemii. Do tego jeszcze daleka droga, dlatego też wizja Wurza się nie ziści. Prędzej rozgrywki mogą wznowić chociażby krajowe ligi piłkarskie, bo zespoły mogą grać przy pustych trybunach i nie mają potrzeby opuszczania danego państwa.

Czytaj także:
Robert Kubica nie ma recepty na kryzys w F1
DTM z kibicami albo w ogóle

Komentarze (3)
avatar
Michael Niight
8.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zważywszy że jednym z kierowców alfy jest raikonen czyli mistrz świata na pewno będzie ostatni (sarkazm) no a giovinazzi no nie wiem ale wątpię żeby był gorszy niż kierowcy hassa czy wiliamsa 
jurasgit
8.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Lepiej by jak najmniej ludzi oglądało ostatnie miejsca kierowcy reklamującego Orlen, lepiej dla Orlenu. 
jurasgit
8.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Lepiej by jak najmniej ludzi oglądało ostatnie miejsca kierowcy reklamującego Orlen, lepiej dla Orlenu.