F1. Mercedes nie może odrzucić transferu Sebastiana Vettela. Niemcy grają pod publiczkę
Zarząd Daimlera naciska na to, by Mercedes zakontraktował Sebastiana Vettela, nawet wbrew woli Toto Wolffa i Lewisa Hamiltona. - Przecież niemiecka firma nie może wysłać w świat komunikatu "nawet nie rozmawiamy z Vettelem" - komentuje Olav Mol.
- Jest tylko jedno miejsce, do którego Vettel może trafić, jeśli nadal chce coś pokazać w F1 i startować w wyścigach. Mowa oczywiście o Mercedesie. Pytanie, czy oni tego chcą? - powiedział w Ziggo Sport Olav Mol, holenderski komentator F1.
Z Niemiec dotarły informacje, że zarząd Daimlera, do którego należy Mercedes, opowiada się za transferem czterokrotnego mistrza świata F1. Jednak niechętnie na taki ruch ma się zapatrywać Toto Wolff. Szef Mercedesa jest bowiem świadom tego, że Vettel zburzy harmonię w zespole, którego zdecydowanym liderem od kilku lat jest Lewis Hamilton.
ZOBACZ WIDEO: Dosadna opinia na temat startu Bundesligi. "Fatalnie to wygląda"Wolff ostatnio powiedział, że "Mercedes nie może zlekceważyć dostępności na rynku takiego kierowcy jak Vettel", ale zdaniem Mola to czysta wypowiedź pod publiczkę. - To ma sens, czyż nie? Wszyscy mówią teraz "Mercedes nie odrzuca Vettela, to jedna z opcji". To logiczne, bo przecież niemiecka firma nie może wysłać w świat komunikatu "nawet nie rozmawiamy z Vettelem" - ocenił holenderski dziennikarz.
- Czy faktycznie wierzę w ten transfer? Nie wiem. Trudno, bardzo trudno, będzie go przeprowadzić - dodał, wskazując m.in. na jasny podział ról w Mercedesie, a trudno oczekiwać, by Vettel zgodził się na rolę kierowcy numer dwa.
Holender uważa, że na decyzji Vettela ws. przyszłości zadecydować mogą tegoroczne wyniki. - Wszystko zależeć będzie od tego, czy będzie spacerować po padoku z podniesioną głową, czy też opuści go tylnymi drzwiami - podsumował.
Czytaj także:
Kubica a Alonso. Powrót powrotowi nierówny
Testy próbą generalną przed sezonem DTM