F1. Czy ludzie będą się bać imprez masowych? "Szczepionka wcześniej czy później się pojawi"

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1

Koronawirus sprawił, że od kilku tygodni ludzkość radzi sobie bez imprez masowych. Czy wróci do nich, gdy ryzyko zakażeń będzie mniejsze? Od tego zależy przyszłość wielu firm. Chociażby Liberty Media, które posiada Formułę 1 i spółkę Live Nation.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie tylko Formuła 1 cierpi finansowo na braku wyścigów z powodu pandemii koronawirusa. O ile F1 wkrótce wznowi rywalizację przy pustych trybunach, o tyle jeszcze mocniej skutki kryzysu odczuje firma Live Nation, która zajmuje się organizacją koncertów na całym świecie. Live Nation, podobnie jak Formuła 1, należy do amerykańskiego Liberty Media.

- Jaka będzie przyszłość? To wielka niewiadoma - powiedział do inwestorów podczas specjalnej wideokonferencji Greg Maffei, szef Liberty Media.

- Myślę, że ostrożnie podchodzimy do przekonania, że wszystko się dostosuje i zmieni do nowych realiów, że będziemy mogli rozwijać i budować firmy w świecie postkoronawirusowym - dodał Maffei.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"

Amerykański menedżer wierzy, że wcześniej czy później firmy znów dostaną zgodę na organizację imprez masowych, a tym samym stopniowo wrócimy do sytuacji sprzed pandemii. - Niezależnie czy będzie chodzić o większe środki bezpieczeństwa, szczepionkę czy po prostu nowe procedury, to jednak w końcu imprezy organizowane na żywo wrócą. Czy będą jednak tak opłacalne pod względem finansowym jak wcześniej? To się dopiero okaże - stwierdził 60-latek.

Jeszcze do niedawna Liberty Media dzieliło swoje firmy w specjalne podgrupy. Formuła 1 wraz z Live Nation znajdowała się w grupie FWON, ale została z niej wydzielona i zaczęła funkcjonować osobno. W ten sposób właściciel F1 odblokował 1,4 mld dolarów. - Wzmocniliśmy FWON, bo możemy potrzebować środki, by ratować niektóre zespoły F1 - powiedział Maffei.

F1 jest w o tyle dobrej sytuacji, że zarabia nie tylko na wyścigach, ale również posiada kontrakty telewizyjne i sponsorskie. Dlatego organizowanie zawodów bez udziału publiczności pomoże przetrwać królowej motorsportu w tym trudnym okresie.

- Na pewno będziemy mieć kaca w postaci spadku wyceny pewnych wartości. Jeśli obniżenie cen będzie nadmierne, stworzy to pewną szansę dla tych, którzy wierzą, że w dłuższej perspektywie organizacja wydarzeń na żywo jest czymś dobrym. Zwłaszcza jeśli część przychodów niewiele ma wspólnego z frekwencją, a do tego posiadasz telewizję i żyjesz w świecie digitalowym - powiedział John Malone, założyciel Liberty Media.

- Ludzie nagle nie zrezygnują z imprez masowych organizowanych na żywo. Szczepionka wcześniej czy później się pojawi, a tym samym wrócimy do takich imprez. Ludzie z natury są towarzyscy. Wystarczy popatrzeć na bary na Florydzie. Już są otwarte i pełne ludzi - dodał Malone.

Czytaj także:
Wyścigi z kibicami nie tak prędko?
Trzęsienie ziemi w Aston Martinie

Komentarze (0)