Podczas gdy media z Francji i Włoch donoszą od pewnego czasu, że Renault jest już po słowie z Fernando Alonso, zespół oficjalnie potwierdził, że nie zamierza kontraktować w najbliższym czasie nowego kierowcy. Francuzi wolą przeanalizować sytuację na rynku… albo też poczekać na decyzję zarządu firmy, co do dalszej obecności w Formule 1.
Renault jest w komfortowej sytuacji, bo jest najlepszym zespołem, w którym teoretycznie powinno być wolne miejsce w sezonie 2021. Nieprzypadkowo Valtteri Bottas, zagrożony utratą miejsca w Mercedesie, skierował się w pierwszej kolejności do stajni z Enstone. Renault będzie też atrakcyjnym projektem dla każdego innego kierowcy z ekip środka stawki, chociażby dla Roberta Kubicy.
- Nie ścigaliśmy się jeszcze w tym roku. Za nami ledwie testy zimowe, które były zachęcające dla Renault, ale to tylko testy. Nie wiemy, jak konkurencyjny jest nasz samochód. Każdy ma jakąś analizę swojej formy, ale do jej weryfikacji dopiero dojdzie podczas pierwszych kwalifikacji w tym roku - wyjaśnił w "Motorsporcie" Cyril Abiteboul, szef Renault.
ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"
- Nasze stanowisko jest jasne. Chcemy zyskać czas, zanim podejmiemy decyzję, co do zakontraktowania danego kierowcy. To będzie bardzo ważny moment, bo na przestrzeni 2021 i 2022 roku dojdzie do zmiany przepisów w F1, ale nie zmienią się nasze ambicje - dodał.
Zwłoka Renault w kontraktowaniu kierowcy na rok 2021 może mieć jeszcze jedną przyczynę. Nadal nie wiadomo, czy firma pozostanie w królowej motorsportu. Francuzi borykają się z problemami finansowymi i oczekują na decyzję rządu, co do pożyczki w wysokości 5 mld euro. W zamian jednak francuski minister finansów oczekuje konkretnych decyzji i cięć finansowych.
Renault musi szukać nowego kierowcy, bo w roku 2021 Daniel Ricciardo przeniesie się do McLarena. - Jestem rozczarowany jego decyzją, bo za nami dopiero pierwszy rok współpracy. On nie ułożył się tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Nie sądzę jednak, aby można było coś zbudować bez stabilności. Dotyczy to nie tylko organizacji zespołu, ale też kierowców - stwierdził Abiteboul.
- W zeszłym roku mieliśmy wiele zmian. 70 proc. pracowników dostrzegło zmiany w swoich departamentach. Nowy dyrektor techniczny, nowy szef aero, nowy szef inżynierów. Chciałbym zobaczyć efekt tych zmian, bo wiemy, że trzeba trochę czasu, aby to się przełożyło na tor. Tymczasem ruchy innych ekip zmusiły Daniela do podjęcia decyzji o odejściu. Trudno, nie będziemy się nad tym rozwodzić - podsumował szef Renault.
Czytaj także:
Wyścigi z kibicami nie tak prędko?
Trzęsienie ziemi w Aston Martinie