Pierwszy wyścig Formuły 1 po przerwie spowodowanej koronawirusem rozegrany zostanie 5 lipca w Austrii. Kierowcy zasiądą w kokpitach po raz pierwszy od końcówki lutego, kiedy to organizowano zimowe testy F1 na torze w Barcelonie. Cała stawka F1 nie miała jeszcze okazji przeżyć tak długiej przerwy od ścigania.
Jako że jazda samochodem F1 wyczerpuje fizycznie i wpływa m.in. na mięśnie szyi, zespoły myślą o organizacji prywatnych testów, aby kierowcy byli odpowiednio przygotowani na to, co wydarzy się na Red Bull Ringu w austriackim Spielbergu.
Mercedes już poinformował, ze w najbliższych dniach zaprosi Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa na tor Silverstone, aby tam odbyli oni prywatne jazdy. Brytyjczyk i Fin dostaną do dyspozycji model W09 z 2018 roku. Również Ferrari miało przygotować starszą konstrukcję dla Charlesa Leclerca i Sebastiana Vettela, a testy najprawdopodobniej odbędą się na jednym z włoskich torów, choć zespół nie potwierdził tego jeszcze w sposób oficjalny.
Zgodnie z regulaminem F1, zespoły nie mogą podczas takich testów korzystać z tegorocznych maszyn.
Część kierowców z mniejszych ekip, nie czekając na decyzję o zorganizowaniu prywatnych testów, podjęła próbę wyjazdu na tor na własną rękę. Lando Norris z McLarena zorganizował sobie jazdę samochodem Formuły 3. Podobnie zrobił Alexander Albon z Red Bull Racing, a skorzystanie z takiej możliwości zapowiedział już George Russell z Williamsa. Do tego kilku kierowców zaczęło regularnie pojawiać się na torach kartingowych, korzystając z faktu, że tego typu obiekty są już otwarte w wielu krajach.
Czytaj także:
Toto Wolff śmieje się z plotek nt. Mercedesa
Williams otrzymał niespodziewaną pomoc
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowita metamorfoza byłej pływaczki. Internauci są zachwyceni