W piątek Bernie Ecclestone był gościem CNN, gdzie komentował ostatnie zaangażowanie się Lewisa Hamiltona w kampanię Black Lives Matter. 89-latek stwierdził, że nie zmieni ona sytuacji, bo F1 nie ma większego problemu z rasizmem. Były szef F1 zwrócił też uwagę, że "czasem czarni są większymi rasistami niż biali".
To właśnie tym słowom Ecclestone'a poświęcono mnóstwo uwagi. Lewis Hamilton stwierdził, że to "popis ignorancji", a obecny szef F1 Chase Carey stwierdził, że tego typu wypowiedzi są szkodliwe i przypomniał, że Ecclestone nie jest już w żaden sposób związany z Formułą 1.
Ecclestone, w odpowiedzi na krytykę swojej osoby, zabrał głos na łamach "The Mail". - Nie jestem przeciwko czarnym. Wręcz przeciwnie. Zawsze byłem im bardzo przychylny. Był nawet okres, gdy ojciec Lewisa chciał ze mną współpracować, bo zrobił dobry sprzęt do treningu i szukał inwestora. Nigdy bym nie pomyślał o współpracy z nim, gdybym był przeciwko czarnym - powiedział były szef Formuły 1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Barcelona pokazała niesamowite nagranie. Zobacz, co wyczynia ten dzieciak!
- Przez lata spotykałem białych ludzi, których nie lubiłem. Nigdy nie spotkałem czarnoskórego, którego bym nie polubił. Kilkukrotnie zostałem okradziony przez czarnych, ale nawet po takich sytuacjach nie zmieniłem swojego nastawienia, choć raz po obrabowaniu skończyłem w szpitalu. Nie patrzę na Lewisa jako na czarnoskórego. Jest dla mnie po prostu Lewisem - stwierdził 89-latek.
Były szef F1 stwierdził w rozmowie z "The Mail", że wystarczy prześledzić jego wywiady, aby dojść do wniosku, że nie jest rasistą. - Jeśli biały lub czarny traci pracę, to trzeba zapytać dlaczego. Czy z powodu koloru skóry, czy może dlatego, że nie wykonywali dobrej roboty? Wielokrotnie tak mówiłem, to można sprawdzić - dodał Ecclestone.
Równocześnie Ecclestone podkreślił, że nie podobają mu się niektóre aspekty ruchu Black Lives Matter. - Ludzie idą na marsze czy protesty, organizowane przez jakichś marksistów, by obalić policję. To byłaby katastrofa dla kraju, gdyby do tego doszło. Gdybyś zapytał większość z tych protestujących o co walczą, to nawet nie wiedzieliby co mają powiedzieć - ocenił były szef F1.
- To nie moja wina, że jestem biały, że jestem niższy niż większość ludzi. W szkole nazywali mnie mikrusem i musiałem z tym żyć. Jakoś Hamiltonem zajęli się w McLarenie, gdy był dzieckiem. Gdy straciłem prawo jazdy, to miałem czarnoskórego kierowcę. Nie dlatego, że był czarny, ale dlatego, że nie zwracałem uwagi na to, jaki ma kolor skóry - podsumował Ecclestone.
Czytaj także:
Robert Kubica po rozmowie z Danielem Obajtkiem
Alfa Romeo nie zorganizuje testów F1