W ubiegłym miesiącu Mercedes oficjalnie poinformował o odejściu Andy'ego Cowella. Komunikat niemieckiej firmy na ten temat był zaskoczeniem, bo brytyjski inżynier to jeden z lepszych specjalistów od silników w Formule 1. Stworzona przez niego jednostka hybrydowa dała od 2014 roku sześć tytułów mistrzowskich z rzędu w obu klasyfikacjach - kierowców i konstruktorów.
Nie wiadomo, gdzie trafi Cowell, bo ceniony inżynier nie chce zdradzać swoich planów. Nieoficjalnie mówi się, że jego nowym pracodawcą może być Aston Martin.
Tymczasem od 1 lipca w departamencie Mercedesa odpowiedzialnym za silniki zaczęła funkcjonować nowa struktura, już bez Cowella. - Można na to patrzeć z dwóch stron. Andy potrzebował nowego wyzwania i rozumiem jego decyzję. Ogłosił mi ją już w grudniu. Dlatego mieliśmy sporo czasu, by opracować departament silników na nowo - powiedział w rozmowie z F1 Toto Wolff, szef Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO: Kolarstwo. Tour de Pologne pierwszym wyścigiem etapowym w sezonie. "Zgłaszają się wielkie nazwiska!"
Nowym szefem departamentu ds. silników został Hywel Thomas, który pracuje w Mercedesie od 16 lat. Wolff nie ma jednak wątpliwości, że zmiana na tak ważnym stanowisku nie wpłynie negatywnie na formę zespołu.
- Przechodziliśmy już przez to wcześniej. Ross Brawn odchodził, Bob Bell nas żegnał, potem Paddy Lowe, odchodzili też Aldo Costa czy Mark Ellis. I zawsze znajdowaliśmy nową generację inżynierów. W przeszłości kilkukrotnie zdawaliśmy sobie też sprawę, że są miejsca, których nie jesteśmy w stanie wzmocnić ludźmi z wewnątrz. Stąd chociażby transfer Jamesa Allisona na stanowisko dyrektora technicznego - dodał Wolff.
Czytaj także:
Licytacja o Williamsa. Miliarder z Izraela jest chętny
Magnussen może stracić miejsce w F1