Piątek przyniósł decyzję sędziów ws. tegorocznego bolidu Racing Point. FIA uznała, że zespół naruszył przepisy sportowe, bo skopiował fragmenty układu hamulcowego wprost z zeszłorocznego Mercedesa. Ekipa z Silverstone otrzymała karę w wysokości 0,4 mln euro oraz straciła 15 punktów.
Werdykt stewardów nie spodobał się innym zespołom. Chociażby Ferrari, McLaren, Renault i Williams zapowiedziały odwołanie od tej decyzji. Ich zdaniem, kara dla Racing Point jest za niska, skoro zespół jawnie złamał przepisy F1. Na dodatek, stajnia należąca do Lawrence'a Strolla nadal może czerpać zyski z zastosowanych układów hamulcowych, bo nie zabroniono jej korzystania ze skopiowanych elementów.
Sam Racing Point też zapowiada wniesienie odwołania od decyzji sędziów. - Sędziowie nie mieli racji - powiedział "Motorsportowi" Otmar Szafnauer, szef zespołu z Silverstone.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie koszykarza! Potraktował rywala brutalnie
- Mamy 886 unikalnych rysunków tylnych przewodów hamulcowych, a jeśli spojrzymy na przepisy, to mówią one o tym, że to musi być twój projekt. No i my taki mamy. Sami zaprojektowaliśmy całość. Stewardzi twierdzą, że tak było, ale wszystko rozpoczęło się od tego, że obejrzeliśmy układ stosowany przez Mercedesa - dodał Szafnauer.
Amerykanin przypomniał, że jeszcze w roku 2019 można było kupować całe układy hamulcowe od innych zespołów F1. Dopiero w sezonie 2020 te elementy zostały dopisane do listy podzespołów, jakie ekipy muszą opracować same.
- Skoro my zaczynaliśmy od oglądania projektu Mercedesa, a potem stworzyliśmy swój własny, to od czego zaczął Haas? Albo Alpha Tauri? - pytał Szafnauer, nawiązując do współpracy Haasa z Ferrari i Alpha Tauri z Red Bull Racing.
Szef Racing Point jest przekonany, że ostatecznie jego zespół odzyska 15 punktów i nie będzie musiał płacić kary 0,4 mln euro. - Im głębiej kopiemy w tej sprawie, tym lepiej dla nas. Sędziowie w końcu zrozumieją, w jaki sposób zaprojektowaliśmy te części, że przestrzegaliśmy przepisów - podsumował.
Czytaj także:
Mercedes nie zostanie w F1?
Hamilton nie zgadza się na obniżkę kontraktu