Formuła 1 początkowo ustaliła 12 sierpnia jako termin graniczny na podpisanie Porozumienia Concorde, ale następnie przesunięto w czasie ten moment ze względów prawnych. Zespoły F1, które do 19 sierpnia zobowiążą się do dalszych startów w królowej motorsportu, otrzymają dodatkowy bonus finansowy w wysokości kilku milionów dolarów.
Ostateczny termin na podpisanie Porozumienia Concorde mija z końcem sierpnia - jeśli jednak któryś z zespołów parafuje dokument po 19 sierpnia, to nie otrzyma już dodatkowej premii finansowej. W ten sposób Liberty Media, właściciel F1, zachęca ekipy do szybkiego załatwienia sprawy.
- Dzięki nowej umowie Formuła 1 wykonała kolejny ważny krok na drodze do zrównoważonej, silnej przyszłości. To właściwa oferta we właściwym czasie dla tego sportu, jego właścicieli, ekip, a przede wszystkim kibiców. Dzięki nowemu Porozumieniu Concorde otrzymamy F1 bardziej sprawiedliwą, lepszą - ogłosił Zak Brown, szef McLarena, który jako pierwszy podjął decyzję ws. przyszłości.
ZOBACZ WIDEO: Damian Kądzior szczerze o Robercie Lewandowskim. "To najlepszy piłkarz na świecie"
Porozumienie Concorde to najważniejszy dokument w F1. Reguluje on zasady rywalizacji sportowej i finansowej. Nowy dokument zobowiązuje ekipy do startów w latach 2021-2025.
Jest to równocześnie pierwsze Porozumienie Concorde autorstwa Liberty Media, które parę lat temu przejęło F1 od Berniego Ecclestone'a. Amerykańska firma wzięła sobie za cel wyrównanie stawki królowej motorsportu. Dlatego właściciel F1 przy tworzeniu nowych zasad starał się zakończyć z dominacją Mercedesa, Ferrari czy Red Bull Racing. Obecni giganci F1 musieli się liczyć z utratą części przywilejów i nagród.
- Nowa umowa to efekt wspaniałej pracy F1, FIA i wszystkich zespołów. Rozmowy w jej sprawie trwały kilka miesięcy. Każdy musiał z czegoś zrezygnować dla wspólnego dobra. Dzięki temu Formuła 1 stanie się bardziej konkurencyjna i ekscytująca dla przyszłych pokoleń - dodał Brown.
Nieoficjalnie wiadomo, że Ferrari i Williams to kolejne zespoły F1, które miały powiedzieć "tak" nowym ustaleniom.
Czytaj także:
Pierre Gasly okradziony. Straty są spore
Mercedes gotów zostać w F1