Zespoły Formuły 1 dopiero co podpisały Porozumienie Concorde i zobowiązały się do startów w latach 2021-2025, ale zaplanowanie rywalizacji w F1 wymaga wielu lat przygotowań. Czy w niedalekiej przyszłości na polach startowych możemy zobaczyć Volkswagena albo jedną z jego marek? To niewykluczone.
Herbert Diess, szef niemieckiego koncernu, na Linkedinie poruszył tematy związane z przyszłością Volkswagena. Jedno z pytań dotyczyło porównania Formuły 1 i Formuły E.
- Osobiście uważam, że lepiej byłoby rozpocząć przygodę z wyścigami napędzanymi zwykłymi silnikami. Formuła 1 wkrótce ma stać się neutralna pod względem emisji CO2 i korzystać z paliw syntetycznych. Czyni ją to znacznie bardziej ekscytującą i ciekawszą technologicznie niż Formuła E - powiedział Diess.
ZOBACZ WIDEO: Nie tylko FIFA The Best. Robert Lewandowski ma szansę na kolejną prestiżową nagrodę
Zdaniem Austriaka obecna Formuła E przypomina bardziej "przejechanie kilku okrążeń w centrum miasta jak w jakiejś grze komputerowej" niż prawdziwe wyścigi.
- Takie wyścigi mają sens tylko wtedy, gdy otrzymujemy bezemisyjną energię elektryczną. To jest możliwe. Jednak wystarczy popatrzeć na Niemcy. Docelowo z węgla w 100 proc. mamy zrezygnować w roku 2038. Jak na tak bogaty i rozwinięty technologicznie kraj, nie jest to zbyt ambitny cel - skomentował Diess.
Czy słowa Volkswagena to wstęp do negocjacji na temat wejścia do F1? Tego nie wiadomo. W ostatnich latach niemiecka firma kilkukrotnie brała pod uwagę taki scenariusz, planując promocję takich marek jak Audi czy Porsche poprzez Formułę 1.
Volkswagen zrezygnował jednak z dołączenia do F1 w latach 2021-2025, gdy ustalono, że będą w niej nadal stosowane obecne silniki z systemami MGU-H i MGU-K, których zaprojektowanie jest bardzo drogie.
Czytaj także:
Claire Williams zaprzeczyła plotkom na temat Berniego Ecclestone'a
Anthoine Hubert. Śmierć, którą trudno zaakceptować