F1. Mocne słowa Toto Wolffa. "Nie róbmy z Formuły 1 Big Brothera"

WP SportoweFakty / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
WP SportoweFakty / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff

Formuła 1 chce w przyszłym roku wrócić do pomysłu wyścigów z odwróconymi polami startowymi - najlepsi kierowcy zaczynaliby rywalizację w wybranych zawodach na końcu stawki. Miałoby to sprzyjać emocjom. Pomysł nie podoba się Mercedesowi.

Idea wyścigów sprinterskich z odwróconą kolejnością startową wraca do Formuły 1 co jakiś czas. Już w tym roku Liberty Media było bliskie jej wprowadzenia do życia. Pomysłom właściciela F1 sprzeciwił się jednak Mercedes, który skutecznie zablokował rewolucyjną zmianę w przepisach.

W zamyśle właściciela F1, wyścigi sprinterskie z odwróconą kolejnością startową miałyby zastąpić wybrane sesje kwalifikacyjne i obfitować w spore emocje, bo tacy kierowcy jak Lewis Hamilton czy Max Verstappen mieliby ledwie kilkanaście okrążeń, by przebić się na czoło stawki.

Ostatnie GP Włoch, które wygrał Pierre Gasly, a Lewis Hamilton musiał przedzierać się z końca stawki po odbyciu kary pokazało, że pomysł Liberty Media może mieć sens. Nie wszyscy podzielają jednak te zdanie. - Nie sądzę, abyśmy w ogóle powinni dyskutować o takim formacie w F1. Widzieliśmy już serie wyścigowe, które kombinowały z formatami rywalizacji i skończyło się tym, że kibice nie rozumieli, o co w tym wszystkim chodzi - powiedział "Motorsportowi" Toto Wolff, szef Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała

- Tu nie chodzi o nastawienie Mercedesa w tej kwestii. Wręcz przeciwnie. Ja lubię zmiany, nieprzewidywalność. Chciałbym mieć wyścigi, takie jak na Monzy, gdzie sporo się działo i mieliśmy niespodzianki. Jednak nikt nie chce zwycięzcy, który wygrał tylko dzięki odwróconym polom startowym - dodał Austriak.

Zdaniem Wolffa, odwrócone pola startowe doprowadzą do sztucznych wyników i nie będą miarodajne, przez co paradoksalnie Formuła 1 straci na atrakcyjności. - Formuła 1 to sport, w którym wygrywa najlepszy kierowca i zespół. To nie jest WWE, gdzie zwycięzca może być przypadkowy. Nie róbmy z F1 wrestlingu. Formuła 1 to nie reality show. W DNA tego sportu leży sport, sprawiedliwa rywalizacja - stwierdził Wolff.

- Nie róbmy z Formuły 1 Big Brothera. Nie sądzę, abyśmy chcieli brać udział w czymś takim, bo to już nie będzie sport - podsumował Wolff.

W roku 2021 Mercedes nie zablokuje już wprowadzenia wyścigów sprinterskich z odwróconą kolejnością startową. W Formule 1 doszło bowiem do zmiany w przepisach. Do tej pory tego typu pomysły musiały zyskać jednomyślne poparcie wszystkich ekip. Od przyszłego sezonu w takich sytuacjach wystarczy zwykła większość.

Czytaj także:
Alfa Romeo notuje progres w F1
Ferrari z wynikiem ponad stan w kwalifikacjach do GP Toskanii

Komentarze (2)
avatar
papandeo
13.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Większy sens miałaby losowa zamiana bolidów między zawodnikami różnych zespołów np. raz na cztery wyścigi, wtedy łatwiej byłoby ocenić ile wart jest kierowca a ile sprzęt. No ale wiem, że to u Czytaj całość
avatar
prym
13.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To zwyczajnie bzdury.Po co być najlepszym by się przebijać?