F1. Nowi właściciele Williamsa dokonują inspekcji fabryki. "Dla nich wszystko jest nowe"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: nowi właściciele Williamsa
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: nowi właściciele Williamsa

Dorilton Capital przejął Williamsa i zaczyna wprowadzać w firmie swoje porządki. Amerykanie muszą jednak liczyć na wsparcie obecnych pracowników - sami nie mają bowiem większego pojęcia o Formule 1 i prowadzeniu zespołu wyścigowego.

W zeszłym miesiącu rodzina Williamsów sprzedała zespół Formuły 1 za 152 mln euro amerykańskiemu funduszowi inwestycyjnemu Dorilton Capital. Nowi właściciele przejęli już stery w firmie - stworzyli nowy zarząd, a na stanowisku szefowej ekipy F1 próżno szukać Claire Williams.

Przy okazji GP Toskanii w boksach Williamsa można było po raz pierwszy zobaczyć m.in. Matthew Savage'a, czyli prezesa firmy Dorilton Capital, który równocześnie objął stery w zarządzie Williamsa.

- Ludzie związani z Dorilton Capital są w fabryce od kilku tygodni. Spędziłem z nimi już nieco czasu. Patrzymy wspólnie na wszystko, sprawdzamy każdy element. Są naprawdę zainteresowani tym, co robimy. Wszystko w F1 jest dla nich nowe - zdradził w "Motorsport Week" Simon Roberts, tymczasowo pełniący obowiązki szefa Williamsa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała

Williams w ostatnich latach borykał się z problemami finansowymi, przez co spadł na samo dno Formuły 1. Nie jest tajemnicą, że firma potrzebuje inwestycji. Jednak ich przeprowadzenie wcale nie będzie takie łatwe.

- To dopiero początek. Zastanawiamy się, co musimy zrobić. Jakie kroki podjąć? Zwłaszcza że od roku 2021 wchodzi limit kosztów, więc musimy być ostrożni z wydatkami. Mamy pewną elastyczność, ale chcemy być pewni, że robimy właściwe rzeczy. Dla Dorilton Capital inwestycja w Williamsa to projekt długoterminowy - zdradził Roberts.

- Dorilton Capital nie znajdzie szybkiego rozwiązania problemów Williamsa. Nie będzie tak, że przybyli do fabryki i naprawią wszystko jak za dotknięcie magicznej różdżki. Dlatego tak bardzo zależy im na współpracy z nami i ustaleniu konkretnego planu - dodał tymczasowy szef Williamsa.

Roberts jest nową postacią w Williamsie - został zatrudniony na początku roku jako dyrektor zespołu F1. Wtedy nie spodziewał się, że po kilku miesiącach przejmie obowiązki Claire Williams. Brytyjski inżynier nie wie jednak jak długo potrwa jego misja w Grove.

- W ogóle nie rozmawialiśmy o tym, jak długo będę pracować jako szef zespołu. Poznałem nowych właścicieli i są wspaniali, ale na razie nie skupiamy się na mojej osobie. Myślimy o tym, by zapewnić stabilność Williamsowi, by współpracować z każdym i rozwijać ekipę. Moja sprawa jest drugorzędna - podsumował Roberts.

Czytaj także:
Lewis Hamilton nadal bez kontraktu
Max Verstappen może odejść z Red Bulla

Komentarze (1)
avatar
jck
17.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jest nadzieja, wreszcie... kłamczuchy nie ma