F1. Daniel Ricciardo może żałować transferu. Postępy Renault więcej niż obiecujące

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica (po lewej) i Daniel Ricciardo
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica (po lewej) i Daniel Ricciardo

Daniel Ricciardo na początku roku podjął decyzję o opuszczeniu Renault na rzecz McLarena w sezonie 2021. Australijczyk nie uwierzył, że ekipa może mu zapewnić konkurencyjny bolid. Wkrótce Ricciardo może żałować swojej decyzji.

Daniel Ricciardo przed sezonem 2019 porzucił Red Bull Racing, by przenieść się do Renault. Ruch Australijczyka był zaskoczeniem, bo wybrał on dużo gorszą ekipę. Ricciardo miał jednak wierzyć, że w niedalekiej przyszłości Francuzi zapewnią mu konkurencyjny bolid, za kierownicą którego powalczy o podia w F1.

Szybko okazało się, że wiara Ricciardo w Renault nie była zbyt duża, bo po ledwie jednym nieudanym sezonie kierowca z Antypodów dogadał się z McLarenem, do którego trafi w roku 2021. Zastąpi tam Carlosa Sainza.

- Wzajemne zaufanie, jedność i zaangażowanie są najważniejszymi wartościami dla zespołu - powiedział wtedy Cyril Abiteboul. Szef Renault jasno zasugerował, że 31-latkowi zabrakło wiary w projekt ekipy z Enstone.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa

Po kilku miesiącach Abiteboul pogodził się z tym, że Daniel Ricciardo opuści Renault po sezonie 2021 i relacje obu stron są dość dobre. Bez wątpienia Francuzowi pomógł w tym fakt, że do startów w stajni z Enstone udało się namówić Fernando Alonso. - Myślę, że każdy na moim miejscu poczułby frustrację w sytuacji, gdy doszło do ogłoszenia odejścia Daniela - powiedział szef Renault w rozmowie z "Motorsportem".

Może się jednak okazać, że Ricciardo będzie żałować swojej decyzji. W ostatnich tygodniach Renault zaczęło się lepiej dogadywać z modelem RS20, przez co kierowca z Antypodów kilkukrotnie był bliski miejsca na podium. Rok 2021 ma być dla Francuzów jeszcze lepszy.

- Miałem wrażenie, że ten progres nadchodzi, że zespół zrobił krok naprzód i nasz bolid naprawdę będzie lepszy. Byliśmy na etapie przygotowywania szeregu rzeczy, których Daniel nie zdążył sprawdzić, zanim podjął decyzję. Znałem dane z fabryki dowodzące o postępie, ale problem polegał na tym, że to były tylko suche liczby. Danielowi już poprzedni zespół obiecywał wiele, w Renault też słyszał głównie obietnice - dodał Abiteboul.

- Daniel to emocjonalny człowiek. Jednak widać, że sam też zrobił krok naprzód. Zyskał zaufanie do zespołu i bolidu. Relacje między nami są bardzo, bardzo silne. Nasza współpraca przynosi efekt - stwierdził szef Renault.

Tyle że z postępów ekipy z Enstone nie skorzysta już Daniel Ricciardo, a Fernando Alonso. To on będzie kierowcą teamu, który od sezonu 2021 rywalizować będzie pod nazwą Alpine. Hiszpan, który wróci do ścigania w F1 po dwuletniej przerwie, podpisał z Francuzami umowę na kilka sezonów. Ma to zapewnić ekipie stabilność, której zabrakło w przypadku kontraktu i odejścia Ricciardo.

Czytaj także:
Alfa Romeo chce potwierdzić progres w GP Rosji
Netflix będzie towarzyszyć Hamiltonowi podczas GP Rosji

Źródło artykułu: