Produkowanie silników dla firm to okazja do zarobienia nawet kilkudziesięciu milionów dolarów w skali jednego sezonu Formuły 1, co pozwala nieco obniżyć koszty związane z obecnością w F1. Jeszcze nie tak dawno Renault dostarczało jednostki nie tylko własnej ekipie, ale też Red Bull Racing i Toro Rosso (obecnie Alpha Tauri).
Od roku 2018 Francuzi zaczęli współpracować z McLarenem, ale Brytyjczycy szybko zorientowali się, że produkt oferowany przez Enstone nie jest aż tak wydajny. Dlatego postanowili nie przedłużać wygasającej umowy. Od sezonu 2021 McLarena w jednostki napędowe zaopatrywać będzie Mercedes.
Dla Renault to kłopot. Firma od przyszłego roku będzie dostawcą silników wyłącznie dla własnej ekipy, która przybierze nazwę Alpine. Oznacza to nie tylko spadek dochodów, ale też mniejszą ilość danych. Dlatego też, jak informuje "Auto Motor und Sport", Renault zaczęło poszukiwania nowych partnerów. Pomóc w tym mają zapewnienia nowych władz firmy, co do pozostania w F1 przez wiele kolejnych lat.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 3,5-latka największą fanką Rafała Majki
- Formuła 1 jest pełna niespodzianek. Mamy teraz bardzo dobry plan na to, czego chcemy w przyszłości. Może właśnie tego brakowało Danielowi Ricciardo i McLarenowi, takiego zapewnienia co do zaangażowania w F1. Teraz szefowie całej grupy wyraźnie zaangażowali się w F1 i mam nadzieję, że inne zespoły zainteresują się współpracą z nami. Oferujemy pewną stabilność - powiedział Cyril Abiteboul, szef Renault.
Problem polega na tym, że w F1 brakuje ekip, które mogłyby nawiązać współpracę z Renault. Wprawdzie wygasają umowy Alfy Romeo i Haasa z Ferrari, ale oba zespoły prowadzą rozmowy co do dalszej kooperacji i są one na finiszu.
Dodatkowo w przypadku Alfy Romeo, mowa nie tylko o dostarczaniu silników, ale też wsparciu finansowym. Alfa Romeo płaci rocznie ok. 25-30 mln dolarów po to, by Sauber startował w F1 pod włoską marką. Z kolei Haas, wykorzystując przepisy, kupuje w Ferrari również gotowe elementy bolidu.
Mercedes ma podpisane wieloletnie umowy na dostarczanie jednostek dla McLarena, Williamsa i Racing Point, a więc te zespoły również nie rozpoczną współpracy z Renault.
Z kolei Honda na razie zobowiązała się do pozostania w F1 jedynie do końca 2021 roku, ale biorąc pod uwagę fakt, że silnik Japończyków jest coraz wydajniejszy, to trudno oczekiwać, aby zrezygnowali oni z królowej motorsportu. Dlatego najpewniej Azjaci nadal będą dostarczać jednostki Red Bullowi i Alpha Tauri.
Czytaj także:
Hamilton lepszy od Schumachera?
Silnik Strolla nie przetrwał pożaru