Lewis Hamilton jest pierwszym czarnoskórym kierowcą w historii Formuły 1. Brytyjczyk zadebiutował w F1 w sezonie 2007. Od tego momentu w stawce nie mieliśmy żadnego innego kierowcy o czarnym kolorze skóry, co zdaniem Hamiltona jest dowodem na wykluczenie pewnych środowisk w królowej motorsportu.
Hamilton w ostatnich miesiącach prowadzi szeroko zakrojoną akcję na rzecz walki z rasizmem. Brytyjczyk powołał nawet specjalną Komisję Hamiltona, która ma walczyć z przejawami dyskryminacji i sprawić, by więcej czarnoskórych pojawiało się w F1.
Obecnie w stawce królowej motorsportu znajduje się też Alexander Albon, który ma tajskie korzenie. Kierowca Red Bull Racing, w przeciwieństwie do Hamiltona, nie uważa aby kolor skóry przeszkodził mu w karierze. - Prawdę mówiąc, zawsze traktowałem moje pochodzenie i kolor skóry jako szansę na wyróżnienie się z tłumu - powiedział Albon na imprezie zorganizowanej przed Red Bulla.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW
- W pewien sposób dzięki kolorowi skóry przedarłem się przez kolejne serie juniorskie w motorsporcie - dodał Albon.
Alexander Albon urodził się w Londynie i karierę zaczynał na Wyspach. Gdy jego bliskim zaczęło brakować środków na dalsze starty w kartingu i seriach juniorskich, najbliżsi Albona wpadli na pomysł poszukania sponsorów w Tajlandii, skąd pochodzi jego matka. Tam Albon reklamował się jako kierowca, który w przyszłości może promować Tajlandię na arenie międzynarodowej.
- Zawsze byłem wspierany przez Tajlandię i Tajów. Dlatego ja patrzę na mój kolor skóry inaczej. W dzieciństwie też nie miałem problemu z rasizmem. Chodziłem do dobrej szkoły. To była prywatna placówka. Nie miałem żadnych problemów - zdradził Albon.
Nieco inne doświadczenia z czasów dzieciństwa ma Hamilton. Ten początkowo miał być atakowany przez kolegów ze szkolnej ławki, przez co rozpoczął nawet zajęcia z karate, aby móc obronić się przed rówieśnikami. Później ojciec przeniósł go do szkoły prywatnej, gdzie problem z atakami na tle rasowym zniknął.
Hamilton jest obecnie wielkim orędownikiem ruchu Black Lives Matter, czemu wielokrotnie dawał wyraz w social mediach. Brytyjczyk wywarł też duży wpływ na F1, która w roku 2020 postanowiła zorganizować kampanię #WeRaceAsOne. Ma ona promować walkę z rasizmem. Przed każdym wyścigiem F1 odbywa się też krótka ceremonia, w trakcie której kierowcy mogą okazać swój sprzeciw wobec nietolerancji.
Czytaj także:
Sergio Perez coraz bliżej nowej ekipy
Volkswagen może zastąpić Hondę w F1