Lewis Hamilton zmotywował Formułę 1 do organizowania w 2020 roku manifestacji przeciwko rasizmowi. Dzięki staraniom kierowcy Mercedesa każdy wyścig F1 poprzedzony jest krótką ceremonią, w trakcie której zawodnicy klęcząc na polach startowych mogą wyrazić swój sprzeciw wobec nietolerancji.
Hamilton kilkukrotnie naciskał na F1 na kolejne ruchy w tym zakresie i apelował do kierowców, którzy odmawiają klęczenia, by zmienili swoją postawę. Takie zachowanie aktualnego mistrza świata krytykował Witalij Pietrow.
- Szczerze mówiąc, nie rozumiem tego klęczenia. Zgodnie z tradycjami, które mi wpojono, klęka się dwa razy - w świątyni przed Bogiem i podczas oświadczyn. Ten gest niby ma zwracać uwagę na walkę z rasizmem. Rosja ma inną mentalność i my nie mamy problemu, o którym mówi Hamilton. Każdy człowiek zasługuje na szacunek. Trzeba do tej sprawy podejść globalnie, pomyśleć nad tym. Być może stworzyć jakąś organizację - powiedział Pietrow w "Championat".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk
Pietrow po raz kolejny skrytykował Hamiltona, gdy ten podczas GP Toskanii na torze Mugello ubrał koszulkę z napisem "Aresztujcie policjantów, którzy zabili Breonnę Taylor". - Myślę, że połowa ludzi nie wiedziała, o co chodzi w tej koszulce. A co, jeśli któryś kierowca wyzna, że jest gejem? Jeśli wyjdzie z tęczową flagą i będzie namawiać wszystkich do przejścia na homoseksualizm? Takich przykładów może być więcej - stwierdził były zespołowy kolega Roberta Kubicy z Renault.
Tymczasem przy okazji GP Portugalii były rosyjski kierowca będzie jednym z sędziów. Decyzja FIA zaskoczyła Hamiltona, który nie potrafi jej zrozumieć.
- To niespodzianka. Jestem zaskoczony, gdy widzę, że zatrudniają kogoś o takich poglądach. Kogoś, kto mówi głośno o sprawach, z którymi my próbujemy walczyć. Wy powinniście się tym zająć, ja z tym nic nie jestem w stanie zrobić - powiedział do dziennikarzy Hamilton.
- Powinniśmy doceniać ludzi, którzy idą z duchem czasu, którzy rozumieją świat, w którym żyjemy i są wrażliwi na otaczające nas sprawy. Naprawdę nie rozumiem, po co tutaj jest Pietrow. Przecież FIA ma do wyboru tyle dobrych opcji na sędziów - dodał kierowca Mercedesa.
Czytaj także:
Kubica czy Giovinazzi? "To nie moja decyzja"
Russell nie przejmuje się plotkami