Kimi Raikkonen w kwalifikacjach do GP Portugalii odpadł w Q1, co nie było zaskoczeniem, biorąc pod uwagę obecną formę Alfy Romeo. 41-latek miał wolną rękę w doborze ogumienia na pole startowe i ostatecznie postawił na miękką mieszankę. Jak się okazało, w chłodnych i śliskich warunkach toru w Portimao była to najlepsza decyzja.
W efekcie Raikkonen, startując z szesnastej pozycji, zaczął z łatwością wyprzedzać kolejnych rywali. Podczas gdy część kierowców F1, zwłaszcza ci korzystający z pośredniego ogumienia, miała problemy z utrzymaniem się na torze, reprezentant Alfy Romeo w ciągu jednego okrążenia awansował aż na szóstą lokatę.
Po wyścigu Raikkonen bagatelizował świetny start. - Co z tego, skoro nic nam to nie dało - powiedział kierowca Alfy Romeo, który do mety GP Portugalii dojechał na jedenastej pozycji i tym samym nie zdobył punktów.
O ile miękkie ogumienie dało przewagę Raikkonenowi na starcie i pozwoliło się popisać na pierwszym okrążeniu, to też szybko się zużyło. Kierowcy, którzy mieli założone opony z tej mieszanki, jako pierwsi musieli zjeżdżać na pit-stop w GP Portugalii.
Czytaj także:
Środowiska LGBT protestują przeciwko Witalijowi Pietrowowi
Sergio Perez pewny swojej przyszłości
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie