George Russell był w niedzielę załamany, po tym jak rozbił swój bolid w GP Emilia Romagna. 22-latek stracił panowanie nad maszyną Williamsa w błahej sytuacji - jadąc tuż za samochodem bezpieczeństwa. Stracił tym samym szansę na pierwsze punkty w karierze w Formule 1.
Sam Russell określił niedzielny wypadek jako "największy błąd w karierze". Jednak obaw, co do dalszego rozwoju młodego kierowcy nie ma Toto Wolff, który przed laty umieścił go w programie juniorskim Mercedesa i liczy na eksplozję jego talentu.
- To wszystko jest częścią procesu rozwoju. Dlatego Hamilton czy Bottas, a wcześniej też Rosberg, byli tak wyjątkowi. Bo zdążyli zdobyć doświadczenie, które u nich zaprocentowało. Każdy kierowca musi kiedyś rozbić bolid, choćby jadąc za samochodem bezpieczeństwa. Widzieliśmy jak takie błędy popełniają znacznie bardziej doświadczeni niż George. To kwestia presji - powiedział "Autosportowi" Toto Wolff.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie
- To, co przydarzyło się George'owi, miało też miejsce w karierach najlepszych kierowców F1. Dla niego to może okropne, ale zostanie mu to w pamięci. Będzie jak blizna, dzięki której stanie się lepszym kierowcą w przyszłości - dodał szef Mercedesa.
W obronie Russella stanął też Paddy Lowe, który jeszcze do niedawna jako dyrektor techniczny Williamsa współpracował z młodym Brytyjczykiem. 58-latek przywołał nawet wydarzenia z GP San Marino z roku 1991, gdy Alain Prost za kierownicą Ferrari wypadł z toru tuż przed startem wyścigu i nie mógł do niego przystąpić.
"Zostaw to za sobą, George. Jesteś w świetnym towarzystwie. Wyobraź sobie, że wykręcasz "bączka" na okrążeniu formującym za kierownicą Ferrari na Imoli, gdy jesteś trzykrotnym mistrzem świata F1. Każdy popełnia błędy" - napisał Lowe w odpowiedzi na jeden z tweetów Russella.
Czytaj także:
Mongolia domaga się reakcji ONZ ws. Maxa Verstappena
Największy błąd w karierze George'a Russella