Mattia Binotto ujawnił kilka tygodni temu, że planuje opuścić kilka wyścigów Formuły 1 w sezonie 2020, aby ocenić, czy i w jaki sposób można zarządzać zespołem w sposób zdalny. Dlatego też jego obowiązki podczas GP Turcji przejmie Laurent Mekies, który na co dzień jest dyrektorem sportowym Ferrari.
- Mattia zawsze podchodzi do swojej roli w innowacyjny sposób. Stara się myśleć nieszablonowo. Wymyślił taką metodę pracy, która daje elastyczność w zarządzaniu priorytetami w najbardziej efektywny sposób. Binotto działał już tak jako dyrektor techniczny Ferrari, a teraz w roli szefa zespołu stosuje ją coraz częściej - ujawnił Mekies.
- Na początku może się to wydawać dziwne, że nie będzie go w Turcji fizycznie, że nie zobaczymy w alei serwisowej, itd. Jednak Mattia wykorzysta wszystkie nowoczesne technologie, aby jego głos i przemyślenia były dobrze słyszane w Ferrari - dodał Mekies.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało
Decyzja Binotto wynika z faktu, że kolejne sezony F1 przyniosą coraz większą liczbę wyścigów. W przyszłym roku rywalizacja o tytuł mistrza świata ma się toczyć na dystansie 23 Grand Prix. Dlatego ekipy analizują, w jaki sposób rotować pracownikami, tak aby nie doszło do zmęczenia i wypalenia kadry.
Już w zeszłym roku Toto Wolff opuścił GP Brazylii po to, by ocenić, czy można w sposób zdalny zarządzać Mercedesem. Sam Austriak szykuje się powoli do odejścia z F1, bo jest zmęczony lotami na kolejne wyścigi. Dlatego Wolff bierze pod uwagę objęcie funkcji dyrektorskiej w Mercedesie i kontrolowanie ekipy z poziomu biur w Stuttgarcie.
- Biorąc pod uwagę sytuację, musisz zrównoważyć swoje zadania na torze i w fabryce. Zakład w Maranello też jest ważny, bo to tam opracowujemy bolidy. Dlatego nie pojawię się na wszystkich wyścigach w końcówce sezonu 2020. To też opcja na kolejny sezon - powiedział kilka dni temu sam Binotto.
Czytaj także:
Lewis Hamilton potrzebuje godnego rywala w Mercedesie
Szef Williamsa z COVID-19