F1. Lewis Hamilton negocjuje z Mercedesem. Na jaw wychodzą nowe żądania mistrza

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton rozpoczął rozmowy z Mercedesem na temat nowego kontraktu. Żądania Brytyjczyka są nietypowe - Hamilton chce zmniejszyć liczbę podróży samolotem i zobowiązań względem ekipy. Liczy też na rekordową pensję.

W tym artykule dowiesz się o:

Kontrakt Lewisa Hamiltona z Mercedesem wygasa po sezonie 2020 i nadal nie został przedłużony, choć do zakończenia obecnej kampanii pozostały już tylko trzy wyścigi Formuły 1. Obie strony chcą jednak dalszej współpracy i biorąc pod uwagę sytuację na rynku transferowym F1, są na siebie skazane.

Hamilton ma konkretne wymagania względem Mercedesa. Zależy mu na tym, aby od roku 2021 zwolnić go z części aktywności, tak aby mógł on mniej czasu spędzać w samolocie.

- Ten rok pokazał, że można pracować z domu. Dlatego jestem pewien, że w nowej umowie będzie więcej konferencji przez Zooma, a nie bezpośrednich rozmów. Chcę mniej latać samolotami - powiedział Hamilton w rozmowie z BBC.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta

Co ciekawe, Brytyjczyk był niegdyś znany z częstego podróżowania własnym samolotem. Hamilton potrafił po każdym wyścigu F1 latać do USA, by po chwili ponownie wracać do Europy na kolejne Grand Prix. Był za to krytykowany, bo równocześnie promował różnego rodzaju kampanie ekologiczne i nawoływał do dbania o środowisko.

Z czasem Hamilton wyciągnął jednak wnioski i sprzedał prywatny odrzutowiec. Dodatkowo pandemia COVID-19 miała skłonić 35-latka do spędzania większej ilości czasu z rodziną.

- Czas spędzony z przyjaciółmi i rodziną jest dla mnie najważniejszy. Jeśli będziemy więcej podróżować na wyścigi F1, to chcę ich zabierać, tworzyć wspólne wspomnienia i świętować z nimi. W tym roku nie mogłem się z nimi widywać, co było dla mnie najtrudniejsze - wyjawił Hamilton w BBC.

Brytyjczyk w przyszłym roku nie zamierza rezygnować z walki z rasizmem i tutaj również ma nadzieję na wsparcie Mercedesa. - Najpierw chcę się dowiedzieć, na czym polega prawdziwy problem, tak aby go skutecznie rozwiązać. Pracuję z Royal Academy w Londynie. Dostaliśmy już zlecenie w tej sprawie i do mojego instytutu, zajmującego się wykluczonymi, dołączyli wspaniali ludzie. Wszyscy są naukowcami, pracują wśród czarnoskórych, niektórzy zajmują się polityką - opowiedział Hamilton.

- Badania, które prowadzimy mają na celu zrozumienie, dlaczego brakuje czarnoskórych uczących się przedmiotów ścisłych. Jakie bariery mają oni do pokonania? - dodał Hamilton.

Równocześnie kierowca Mercedesa chce, aby Formuła 1 była otwarta na różne środowiska, ale nie chce tworzenia żadnego rodzaju parytetów. - Chcę, żeby ludzie zatrudniani w F1 zasługiwali na dane stanowisko. Nikt nie chce dostawać za darmo pracy. Nie chcę zmuszać ekip do zatrudniania różnego rodzaju mniejszości tylko po to, by wypełniać liczby. Chcę razem z instytutem dać szansę tym, którzy rzeczywiście są wykształceni i mają prawo być w F1 - podsumował Hamilton.

Równocześnie, według informacji "Daily Mail", Hamilton nie chce słyszeć o jakiejkolwiek obniżce pensji. Brytyjczyk liczy na rekordowy, trzyletni kontrakt, opiewający na kwotę ok. 160 mln dolarów. Daje to łącznie ponad 50 mln dolarów za rok startów, podczas gdy obecna umowa gwarantuje mu ok. 45 mln dolarów za sezon.

Żądania Hamiltona stoją w sprzeczności z planami zespołów F1. Chcą one, aby od roku 2023 łącznie na pensje obu kierowców można było wydawać maksymalnie 30 mln dolarów.

Czytaj także:
George Russell broni się przed zarzutami
Syn Kimiego Raikkonena w F1?

Źródło artykułu: