Mercedes robi wszystko, by Lewis Hamilton wystartował w GP Abu Zabi. Brytyjczyk z dnia na dzień czuje się coraz lepiej, ale nadal nie otrzymał negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa. Jednak Niemcy są skłonni poczekać na swoją największą gwiazdę.
Póki co, w boksach Mercedesa w padoku toru Yas Marina rozwieszono banery ze zdjęciami aktualnego mistrza świata F1, a w konferencji prasowej z dziennikarzami udział wziął... George Russell. To właśnie Brytyjczyk zastępował ostatnio Hamiltona w GP Sakhir. Jego nieobecność w Williamsie doprowadziła do tego, że szansę debiutu w F1 otrzymał Jack Aitken.
Rezerwowy Williamsa na czwartkowym briefingu z dziennikarzami przyznał, że nie wie, co z jego ewentualnym występem w GP Abu Zabi. - To zależy od Mercedesa i tego, czy Lewis wyzdrowieje na czas. Czekam na potwierdzenie występu. Chciałbym wrócić do bolidu, bo zrobiłem spory krok naprzód przed tygodniem i kolejny wyścig byłby dla mnie jeszcze lepszy - powiedział Aitken, którego cytuje "Motorsport".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James trenuje z córką
Dla Jacka Aitkena ostatnie GP Sakhir było debiutem w F1. Mimo to, Brytyjczyk pokazał się z dobrej strony i zaprezentował tempo zbliżone do Nicholasa Latifiego, który ściga się modelem FW43 od początku sezonu 2020.
- Teraz, gdy jestem lepiej oswojony z bolidem, łatwiej jest mi się skupić na wydobyciu dodatkowych sekund z siebie i samochodu. Nadal potrzebuję odrobiny doświadczenia i pewności siebie. Jestem jednak w lepszej sytuacji niż przed tygodniem. Gdybym dostał kolejną szansę, to wykonałbym dobrą robotę - dodał Aitken.
- Będę rozczarowany, jeśli nie poprowadzę bolidu, bo ciągle jestem podekscytowany tą szansą. Szykowałem się do tego w ostatnie dni. Jestem w trybie oczekującym, ale też taka jest moja rola jako rezerwowego - podsumował.
Czytaj także:
Mercedes czeka na Lewisa Hamiltona
Orlen i Kubica rozmawiają z Alfą Romeo