Marc Hynes od kilku lat dbał o sprawy finansowe i kontraktowe Lewisa Hamiltona. Obaj znają się od lat - wspólnie ścigali się w kartingu, po czym nawiązali przyjacielskie relacje. To właśnie Hynes rozkręcił firmę "Projekt 44", która odpowiada za rozmowy ze sponsorami i załatwianie Hamiltonowi nowych kontraktów.
Jednak przed sezonem 2021 duet rozstał się. W padoku Formuły 1 pojawiły się spekulacje, że to konsekwencja nieudanych negocjacji Hamiltona z Mercedesem. Aktualny mistrz świata F1 chciał bowiem podwyżki i wieloletniej umowy z niemieckim zespołem, a ostatecznie podpisał kontrakt na podobnych zasadach finansowych i ledwie na okres dwunastu miesięcy.
Hamilton odniósł się do spekulacji i zapewnił, że nadal ma przyjacielskie relacje z Hynesem, a zakończenie współpracy było wspólną decyzją obu stron. - To jeden z moich najlepszych przyjaciół i pozostanie nim na zawsze. Teraz zamierza robić inne wspaniałe rzeczy - powiedział kierowca Mercedesa, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat nie próżnuje po zakończeniu kariery. "Jesteśmy w trakcie pisania scenariusza do filmu"
- Nawiązaliśmy niesamowite partnerstwo i jestem naprawdę bardzo mocno wdzięczny i dumny z pracy i sukcesów, jakie wspólnie osiągnęliśmy. Robię teraz małą restrukturyzację, pewne rzeczy układają się na nowo i planuję też coś nowego pod kątem przyszłości. Najpewniej pojawi się ktoś, kto pomoże mi w tym na krótką metę - dodał Hamilton.
To nie jedyna zmiana w życiu Hamiltona w ostatnich dniach. Brytyjczyk rozpoczął remont luksusowego domu w Londynie, jaki nabył przed kilkoma laty za 18 mln funtów (szczegóły TUTAJ). Kierowca Mercedesa zapowiedział, że chce w nim stworzyć miejsce dla swojej rodziny i będzie z niego korzystać przy okazji wizyt w Wielkiej Brytanii. Hamilton posiada też bowiem apartamenty w Monako i USA.
Rozpoczęcie remontu domu na Wyspach spotęgowało plotki, jakoby Hamilton mógł zakończyć karierę w F1 po sezonie 2021.
Czytaj także:
Hamilton niemal go zniszczył psychicznie
Nie można oczekiwać cudów po Ferrari