F1. Zaskakujący transfer Williamsa. Wzmocnienie tuż przed startem sezonu
W roku 2019 Paddy Lowe stworzył fatalny bolid Williamsa, po czym odszedł z funkcji dyrektora technicznego. Od tego momentu zespół funkcjonował bez jego następcy. Właśnie to się zmieniło. Do ekipy trafił bowiem Francois-Xavier Demaison.
Lowe po nieudanych testach został wysłany na urlop, a kilka miesięcy później oficjalnie odszedł z Williamsa. Zespół nie zatrudnił jednak nowego dyrektora technicznego. Claire Williams uznawała bowiem, że wewnątrz firmy jest wystarczająco dużo cenionych inżynierów i nie potrzeba jej posiłków z zewnątrz.
Amerykanie z Dorilton Capital, nowi właściciele Williamsa, uznali inaczej. We wtorek zespół poinformował o tym, że Francois-Xavier Demaison został zatrudniony jako nowy dyrektor techniczny stajni z Grove.
ZOBACZ WIDEO: Koszykówka. Marcin Gortat szczerze o imprezach w Los Angeles. "Jest to część NBA i bycia sportowcem"Za angaż Francuza odpowiedzialny jest nowy szef Williamsa - Jost Capito. Obaj współpracowali wcześniej w Volkswagenie, gdzie Demaison był odpowiedzialny za rozwój przełomowego modelu elektrycznego ID.R, który osiągnął wiele rekordów - m.in. podczas wjazdu na Pikes Peak i na torze Nurburgring.
Capito i Demaison współpracowali też przy programie rajdowym Volkswagena, kiedy to Niemcy za sprawą modelu Polo R WRC zgarnęli wszelkie tytuły mistrzowskie w latach 2013-2016.
- Cieszymy się, że możemy go powitać w zespole. Na własne oczy widziałem jego możliwości techniczne, a sukcesy sportowe Francois-Xaviera mówią same za siebie. Sprowadzenie kogoś jego kalibru do naszego zespołu technicznego, który ma już szereg doświadczonych ludzi, pomoże nam nadać nowy kierunek w działaniach - powiedział Capito.
- Rozpoczynamy ekscytującą podróż, aby zmienić wyniki zespołu. To będzie wielkie wyzwanie, ale z chęcią się go podejmę. Williams ma wielu utalentowanych ludzi i mam nadzieję, że będzie nam się dobrze współpracować, obierając kierunek na przyszłość - dodał Demaison.
Czytaj także:
Zespół z F1 zakontraktował 13-latka
Arystokrata, który jeździł w F1 nie żyje