Mercedes ma ciekawą sytuację kontraktową. Wraz z końcem roku wygasają umowy Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa, a w odwodzie jest jeszcze znacznie młodszy George Russell. Hamilton już zapowiedział, że chciałby kontynuować karierę w Formule 1 (szczegóły TUTAJ), więc należy oczekiwać, że Niemcy dogadają się ze swoją gwiazdą. Kto zostanie kierowcą numer dwa?
Hamilton w zeszłym roku naciskał na prawo wyboru zespołowego partnera, a Mercedes nie zamierzał spełniać jego żądania. Dlatego Brytyjczyk podpisał ledwie roczną umowę. Nie jest tajemnicą, że 36-latek wolałby nadal współpracować z Bottasem, podczas gdy szefowie zespołu myślą o awansowaniu Russella. 23-latek popisuje się bowiem świetnym tempem w niezbyt konkurencyjnym Williamsie.
Lewis Hamilton stawia na harmonię
Hamilton i Bottas tworzą duet kierowców Mercedesa od roku 2017. W tym okresie Fin nie stanowił zagrożenia dla siedmiokrotnego mistrza świata F1 i często godził się z rolą kierowcy numer dwa. W przypadku Russella może być inaczej, bo młody Brytyjczyk jest żądny sukcesów i po latach cierpień w Williamsie będzie chciał włączyć się do walki o mistrzostwo świata.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!
Podczas gdy w ostatnich dniach media na Wyspach spekulowały, że Mercedes może wyrzucić Bottasa z zespołu jeszcze w trakcie trwania sezonu 2021 (szczegóły TUTAJ), Hamilton okazał koledze pełne wsparcie. - Z tego, co doświadczyłem do tej pory i relacji jaką stworzyłem z Valtterim, to niesamowity partner. Zawsze to powtarzałem - stwierdził lider Mercedesa, cytowany przez motorsport.com.
- Jeśli mam być szczery, to obecny skład pod względem wyników, równowagi w zespole oraz ogólnej wiedzy na temat bolidu jest najlepszym możliwym rozwiązaniem. Dzięki temu posuwamy ekipę do przodu. Kiedyś to się zmieni, bo ja czy Valtteri nie będziemy tu na zawsze. Jednak uważam, że obaj zapewniamy dobre wyniki i nadal możemy to robić - dodał.
Słowa aktualnego mistrza świata F1 nie powinny być zaskoczeniem. Brytyjczyk doskonale pamięta okoliczności, w jakich stracił tytuł mistrzowski w roku 2016. Wtedy w zespole na równych prawach startował Nico Rosberg, który w ostatecznym rozrachunku okazał się minimalnie lepszy od Lewisa Hamiltona.
Zażarta walka o tytuł F1 doprowadziła do otwartego konfliktu pomiędzy Hamiltonem a Rosbergiem. Obaj kierowcy atakowali siebie nawzajem przy okazji konferencji prasowych, a wroga atmosfera miała też wpływ na zachowanie pracowników Mercedesa. Niemiec po wywalczeniu mistrzostwa zakończył karierę, bo uznał, że pokonanie Hamiltona to jego życiowy sukces, a Brytyjczyk postawił szefom niemieckiej firmy ultimatum - w kolejnych latach ma być niekwestionowanym numerem jeden.
Jaka przyszłość czeka George'a Russella?
Russell miał okazję posmakować jazdy Mercedesem pod koniec sezonu 2020, gdy w GP Sakhir zasiadł w bolidzie Hamiltona, gdy ten zmagał się z koronawirusem. Wtedy młody kierowca w kwalifikacjach osiągnął gorszy wynik niż Bottas, ale w samym wyścigu imponował już tempem. Gdyby nie błąd strategiczny Mercedesa, to najpewniej Russell cieszyłby się z premierowej wygranej w F1.
Media na Wyspach spekulowały w ostatnim okresie, że tamte wydarzenia sprawiły, że Hamilton zaczął widzieć w Russellu rywala (szczegóły TUTAJ), ale sam kierowca Williamsa zapewnił, że ich relacje nie uległy pogorszeniu (szczegóły TUTAJ).
Hamilton przed GP Hiszpanii zapewnił, że jego stosunek do młodszego rodaka nadal jest bardzo pozytywny. - Nawet po incydencie z Imoli wysłałem mu wyrazy wsparcia. Mam nadzieję, że to widzieliście w social mediach. Ten chłopak ma moje wsparcie. Ma swoją drogę do pokonania. To świetny gość - zapewnił 36-latek.
Pochwały pod adresem Russella nie powinny jednak zmylić kibiców F1. Hamilton zrobi wszystko, by w sezonie 2022 jego partnerem w Mercedesie nadal był Bottas. - Valtteri ostatnio miał pole position. Za nami dopiero trzy wyścigi nowego sezonu. Ludzie czasem powinni dać sobie spokój. Dajcie Valtteriemu czas i pozwólcie mu skupić się na swojej robocie - zaapelował lider Mercedesa.
Czytaj także:
Robert Kubica ciągle ma jedno marzenie
Lewis Hamilton doceniony za walkę z rasizmem