George Russell zastąpił Lewisa Hamiltona w barwach Mercedesa przy okazji GP Sakhir w sezonie 2020, gdy aktualny mistrz świata Formuły 1 zmagał się z koronawirusem. Mimo nieznajomości bolidu, 23-latek zaczął notować świetne czasy i gdyby nie błąd ekipy podczas pit-stopu, to Russell sięgnąłby po wygraną w Bahrajnie.
Tamte wydarzenia miały skłonić Hamiltona do refleksji. W ostatnich dniach padok F1 żył plotką, jakoby 36-latek zerwał relacje z młodszym rodakiem (szczegóły TUTAJ). Mistrz świata miał poczuć się zagrożony osobą Russella, który jest kandydatem do jazdy w Mercedesie w sezonie 2022.
Po kilkunastu dniach obecny kierowca Williamsa odniósł się do pojawiających spekulacji i stwierdził, że jego relacje z Hamiltonem są "w porządku". - Myślę, że dostałem pytanie o to, czy rozmawiałem z Lewisem od tamtych wydarzeń w Bahrajnie. Odpowiedziałem, że nie, bo nie mieliśmy kontaktu po żadnym z wyścigów - tłumaczy Russell, cytowany przez planetf1.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA
- Ścigamy się ze sobą. Gdybyśmy się gdzieś spotkali w padoku, to pewnie byśmy zamienili kilka słów. Mój stosunek do Lewisa jest taki sam, jak do wielu innych kierowców w F1. Mamy dobre relacje, nie ma między nami żadnego konfliktu czy problemów - dodał Russell.
Przy okazji rozmowy przed GP Emilia Romagna kierowca z King's Lynn kolejny raz podkreślił, że w tej chwili nie myśli o transferze do Mercedesa. - Oni są lojalni wobec mnie od pierwszego dnia, więc nawet nie przychodzi mi to do głowy. Oni wierzą we mnie, ja wierzę w nich i zobaczymy, co się stanie - stwierdził 23-latek.
- Odkąd podpisałem kontrakt z Mercedesem w roku 2016, to wszystko jest dla mnie jasne. Mam wykonywać swoją pracę na torze, a odpowiednie możliwości nadejdą. Tak się działo, gdy byłem w GP3, F2 czy teraz w F1. Z końcem tego sezonu wygasa moja umowa z Williamsem i zobaczymy, co się stanie - podsumował Russell.
Czytaj także:
Kolejny wyścig F1 zagrożony
George Russell chce zapomnieć o koszmarze