Za nami cztery wyścigi Formuły 1 sezonu 2021. W trzech z nich triumfował Lewis Hamilton, tylko w jednym - Max Verstappen. Brytyjczyk zaczyna uciekać Holendrowi w klasyfikacji generalnej F1, bo po GP Hiszpanii ma już 14 punktów przewagi nad głównym rywalem.
- Byliśmy za wolni. Tak to można podsumować. Nie mam nic więcej do dodania - powiedział w Ziggo Sport kierowca Red Bull Racing, który przegrał w Barcelonie wskutek niewłaściwej strategii zespołu. "Czerwone byki" optowały przy ledwie jednym pit-stopie, co nie było najlepszym rozwiązaniem.
Zdaniem Helmuta Marko, ostatnie porażki Red Bulla wynikają po prostu z tego, że Mercedes ciągle ma lepszy bolid. - Byli szybsi. Nadal wyglądamy dość nieźle w kwalifikacjach, ale musimy się poprawić na dystansie wyścigu - stwierdził doradcza "czerwonych byków".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kasia Dziurska wróciła z wakacji. Od razu do pracy
Podobnie sytuację widzi Christian Horner. - We wszystkich czterech wyścigach widzieliśmy, że Mercedes ma nad nami przewagę pod względem tempa wyścigowego. To się nie zmieniło od pierwszego Grand Prix w Bahrajnie - powiedział szef zespołu z Milton Keynes.
Red Bull w tej sytuacji podjął decyzję, by nadal rozwijać tegoroczny bolid. - Do wakacji będziemy pracować nad obecnym modelem, jak i tym przyszłorocznym. Zobaczymy jaka wtedy będzie sytuacja. Verstappen nadal ma duże szanse na tytuł. Nie zdobędziemy go, jeśli wywiesimy białe flagi i skoncentrujemy się w pełni na sezonie 2022 - dodał Marko.
Szansa na zniwelowanie punktów do Hamiltona już w kolejnym wyścigu - GP Monako. Zawody w księstwie w ostatnich latach należały do Red Bulla, którego bolid lepiej sprawował się na krętych ulicznych torach.
Czytaj także:
Hazard Lewisa Hamiltona w GP Hiszpanii
Max Verstappen był jak "siedząca kaczka"