Ostatnie tygodnie nie są łatwe dla Valtteriego Bottasa. Fin musi sobie radzić ze spekulacjami na temat utraty miejsca w Mercedesie po sezonie 2021, bo na jego fotel wyścigowy czyha George Russell. Na dodatek Bottas ma już niewielkie szanse na tytuł mistrzowski w tym roku.
Obecnie 31-latek traci aż 58 punktów do prowadzącego w mistrzostwach Maxa Verstappena. Różnica do lidera F1 byłaby mniejsza, gdyby nie pech kierowcy Mercedesa. Bottas z powodu wypadku nie dojechał do mety GP Emilia Romagna, a ostatnio katastrofalny pit-stop pozbawił go podium w GP Monako.
Toto Wolff podczas rozmowy z dziennikarzami zdradził, że ma jednak szczególną metodę motywacji swoich kierowców. Szef Mercedesa zaleca im, aby w swoim otoczeniu trzymali zdjęcie kogoś lub czegoś, co wywołuje w nich spore emocje. Ma ich to motywować do jeszcze lepszej jazdy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejsiewsporcie: wypadek za wypadkiem. Tak wyglądał wyścig w Genk
- Możesz umieścić zdjęcie takiej osoby w kalendarzu czy na biurku. Za każdym razem, gdy brakuje ci motywacji, patrzysz na tych ludzi i to cię motywuje. Każdy może sobie zrobić coś takiego. To nazywa się "budowanie wroga". To potężna broń psychologiczna - powiedział Wolff, którego cytuje motorsport.com.
Czy po ostatnich niepowodzeniach Bottas umieścił w swoim kalendarzu zdjęcie nieudanego pit-stop w Monako albo też fotografię Russella? Okazuje się, że niekoniecznie. - Nie noszę w portfelu zdjęcia Hamiltona czy Verstappena - powiedział 31-latek portalowi motorsport.com.
- Mam jednak pewną tapetę na pulpicie. Jest dla mnie motywacją za każdym razem, gdy włączam komputer. To taki obrazek, który nie jest pozytywny. Wręcz przeciwnie. Przypomina mi, aby pokazać ludziom, co naprawdę potrafię - dodał.
Co zatem znajduje się na tapecie w komputerze Bottasa? - Nie powiem ci. To tajemnica - zakończył fiński kierowca.
Czytaj także:
Wysokie koszty zabijają F1. Szef Alfy Romeo zabrał głos
Zespół F1 zmusił kierowcę do przeprowadzki