F1. George Russell zniszczył plany Ferrari. Williams niespodzianką dnia

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Ferrari wypadło słabo w kwalifikacjach do GP Austrii. Plany zespołu pokrzyżował George Russell. Włosi nie zakładali, że kierowca Williamsa popisze się takim świetnym tempem i awansuje do Q3. - Williams wykonuje tu dobrą robotę - mówi Carlos Sainz.

Ferrari, bazując na tempie z treningów, chciało uniknąć rozpoczęcia wyścigu o GP Austrii na oponach z miękkiej mieszanki. Dlatego kierowcy w Q2 pokonali swoje przejazdy na pośrednim ogumieniu. Uzyskane przez nich czasy nie dały jednak awansu do Q3 - Carlos Sainz osiągnął 11. wynik, a Charles Leclerc został sklasyfikowany tuż za nim.

Sainz i Leclerc nie znaleźli się w czołowej dziesiątce, przez co nie mieli możliwości walki o pole position, ale za to w niedzielę mogę swobodnie wybrać opony na start wyścigu F1. Plan Ferrari zadziałałby idealnie, gdyby nie świetne tempo George'a Russella, który dość niespodziewanie awansował do Q3 (szczegóły TUTAJ).

- Chcieliśmy uniknąć rozpoczęcia wyścigu na miękkim ogumieniu. Dlatego postawiliśmy na pośrednie opony, ale nie wyszło. Jestem rozczarowany, bo to niespodzianka, że Williams jest przed nami. Nie przejechałem idealnego okrążenia - przyznał motorsport.com Leclerc.

ZOBACZ WIDEO Żużlowiec Falubazu opowiada, jak zespół zareagował na porażkę z Włókniarzem

- Czasy moje i Carlosa są zbliżone, ale tu i tam mogłem pojechać lepiej. Byliśmy jednak na granicy możliwości bolidu. Na wiele więcej nie było nas stać - dodał Monakijczyk.

Sainz przegrał z Russellem o ledwie 0,006 s, co pokazuje jak zacięta jest obecnie stawka F1. - Woleliśmy jedenaste miejsce i start na pośrednim ogumieniu niż piątą pozycję i miękkie opony. To był nasz priorytet - przyznał Hiszpan.

- Zabrakło mi 0,006 s, a następnie w Q3 może powalczyłbym o siódme miejsce, ale jest jak jest. Williams był szybki już w zeszłym tygodniu. Russell na początku wyścigu był przecież ósmy. Ten zespół wykonuje tu bardzo dobrą robotę i mogę mu tylko pogratulować - dodał Sainz.

Leclerc przypomniał przy tym wydarzenia sprzed tygodnia, gdy na początku wyścigu o GP Styrii spadł na koniec stawki, a następnie był w stanie nadrobić sporą część dystansu. To ma świadczyć o dobrym tempie Ferrari na dłuższych przejazdach. - To dodaje nam pewności siebie. Z drugiej strony, mamy przed sobą sporo samochodów, które będą miały podobną strategię, bo weszli do Q3 na oponach pośrednich. Czeka nas zatem trudny wyścig - podsumował 23-latek.

Czytaj także:
Sebastian Vettel nie uniknął kary. Sędziowie bezlitośni
"Nie róbmy tego więcej". Wymowne słowa Maxa Verstappena

Źródło artykułu: