Jeszcze w środę argentyńska agencja informacyjna podawała informację, że pogorszył się stan Carlosa Reutemanna. Były kierowca Ferrari i Williamsa znajdował się w szpitalu od kilkunastu dni. Niestety, ledwie kilka godzin później rodzina byłego wicemistrza świata Formuły 1 poinformowała o jego śmierci.
"Tata odszedł w spokoju i z godnością. Walczył z chorobą niczym mistrz, z pełnym sercem, aż do samego końca. Jestem dumna i błogosławiona, że miałam takiego ojca. Wiem, że będzie mi towarzyszył każdego dnia mojego życia, dopóki nie spotkamy się ponownie w Domu Bożym" - napisała jego córka, Cora.
Oficjalne oświadczenie ws. śmierci Reutemanna wydała również Formuła 1. "Wszyscy jesteśmy głęboko zasmuceni na wieść o odejściu Carloa Reutemanna. Był ważną postacią w naszym sporcie przez wiele lat, do samego końca był pasjonatem wyścigów. Będzie nam go brakować" - napisano w oświadczeniu F1.
Carlos Reutemann od 2017 roku zmagał się z nowotworem wątroby. Jeszcze w tym samym roku przeszedł skomplikowaną, wielogodzinną operację w szpitalu w Nowym Jorku. Następnie wrócił do aktywności zawodowej. W ostatnich tygodniach problemy jednak powróciły. W maju Argentyńczyk trafił do szpitala w związku z krwawieniem w przewodzie pokarmowym.
Lekarze zdecydowali się wówczas na operację, która uratowała jego życie. Jednak ledwie kilka dni później stan byłego kierowcy F1 ponownie się pogorszył. Konieczna była kolejna hospitalizacja i tym razem medykom nie udało się wygrać walki o życie Reutemanna.
Reutemann startował w F1 w latach 1972-1982. Odniósł 12 zwycięstw, zdobył 6 pole position i 46 razy stał na podium. W roku 1981 przegrał tytuł mistrzowski o jeden punkt. Trzykrotnie kończył też zmagania w F1 na trzeciej pozycji (1975, 1978, 1980).
Po przejściu na emeryturę okazjonalnie pojawiał się w rajdach, po czym skupił się na polityce. Oferowano mu nawet start w wyborach na prezydenta Argentyny, ale odrzucił propozycję, skupiając się na działalności lokalnej i pracy w roli gubernatora. Równocześnie od roku 2003 zasiadał w argentyńskim Senacie.
Czytaj także:
Kolejny chętny do jazdy w Alfie Romeo
Wysyłają byłego mistrza F1 na emeryturę