Gdy przed rokiem Kimi Raikkonen decydował się przedłużyć kontrakt z Alfą Romeo, decyzja nie wzbudzała tylu wątpliwości, bo mimo wszystko Fin był w stanie wygrywać wewnętrzną rywalizację z Antonio Giovinazzim. Teraz jest inaczej i to Włoch jest regularnie lepszy w pojedynkach kwalifikacyjnych.
Do tego Raikkonen zaczyna popełniać błędy, które trudno zrozumieć. Na początku sezonu podczas GP Portugalii na prostej startowej uderzył w Giovinazziego. Jak się później tłumaczył, był to efekt gapiostwa i przełączania pewnych trybów na kierownicy.
Z kolei w ubiegły weekend Raikkonen na ostatnim okrążeniu wjechał w Sebastiana Vettela, gdy kierowcy nie walczyli już o punkty w GP Austrii. Zdaniem ekspertów, to kolejny dowód na to, że były mistrz świata F1 potrzebuje emerytury.
ZOBACZ WIDEO: Adam Kszczot zdradził plany na przyszłość. "Wracamy do wielkiego sportu na całym świecie"
- Po długiej podróży autostradą czasem czuję się wykończony. Może to jest ten moment, że u Kimiego zaczyna wychodzić kwestia wieku. Może Kimi zapatrzył się w zegarek, bo chciał sprawdzić, kiedy w końcu ten wyścig się zakończy - stwierdził w "Kleine Zeitung" Toto Wolff, szef Mercedesa.
David Coulthard, były kierowca McLarena czy Red Bull Racing, również uważa, że Raikkonen powinien pożegnać się z F1. - Sam odszedłem z tego sportu, gdy miałem 37 lat. Nagle popełniasz błędy, ale nie chcesz się do tego przyznać. Prawda jest jednak taka, że to twoja wina - powiedział Szkot w rozmowie z "Bildem".
- Zauważyłem pod koniec swojej kariery, że ma to związek ze słabą koncentracją, zwłaszcza pod koniec wyścigu. To samo widzieliśmy w przypadku Michaela Schumachera, gdy startował w swoim ostatnim sezonie w F1 - dodał Coulthard.
Krytycznie jazdę Raikkonena w tym sezonie w niemieckim Sky ocenił też Ralf Schumacher, były kierowca F1. - Wypadek w Austrii to był kompletny absurd w wykonaniu Kimiego. Przecież on wjechał prosto w inny bolid! To co zrobił, było zawstydzające - podsumował młodszy z braci Schumacherów.
Alfa Romeo ma długą listę kandydatów do zastąpienia Raikkonena. Na liście chętnych znajdują się Robert Kubica, Valtteri Bottas, Callum Ilott, Mick Schumacher oraz Robert Shwartzman.
Czytaj także:
Alonso smutny po pokonaniu Russella
Kierowcy F1 jak nurkujący piłkarze