Skandal po finale Euro 2020. "To niedopuszczalne"

Instagram / landonorris / Na zdjęciu: Lando Norris na finale Euro 2020
Instagram / landonorris / Na zdjęciu: Lando Norris na finale Euro 2020

Po finale Euro 2020 angielscy kibice rzucili się na Włochów. Nie był to jedyny akt wandalizmu na Wembley tego wieczoru. Napadnięty został m.in. kierowca F1 - Lando Norris. Ogromne pretensje do organizatorów meczu ma teraz szef McLarena.

Po finale Euro 2020, w którym Włosi pokonali Anglików, byliśmy świadkami żenujących obrazków na Wembley. Miejscowi kibice zaatakowali włoskich fanów, a media społecznościowe opanowały nagrania, na których widać, jak ci są kopani i bici bez opamiętania. Nie był to jedyny zgrzyt przy okazji niedzielnego spotkania, bo jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Anglicy wdarli się na Wembley, mimo nieposiadania biletów.

Po zakończeniu Euro 2020 doszło też do ataku na Lando Norrisa. Kierowca Formuły 1 został napadnięty na Wembley, gdy zmierzał do swojego samochodu. Napastnicy zabrali mu zegarek wart 40 tys. funtów (szczegóły TUTAJ).

Na szczęście kierowcy McLarena nic się nie stało, ale wściekły na organizatorów Euro 2020 jest szef zespołu z Woking. Zak Brown niedzielny finał na Wembley określił mianem "niezbyt dobrze zorganizowanego wydarzenia".

ZOBACZ WIDEO: Pierwsze mistrzostwa hejtu. "Mam nadzieje, że sobie z tym poradzi"

- Sporo rozmawiałem z Lando na temat tego incydentu. Sam zostałem napadnięty trzykrotnie na ulicach Los Angeles. Byłem wtedy dużo młodszy, więc podzieliłem się z nim tą historią - powiedział Brown w Sky Sports.

- Łatwo czuć się odpowiedzialnym za to, że zostało się napadniętym, gdy ma się na sobie drogi i dobrze wyglądający zegarek. Jednak Lando zrobił w takiej sytuacji postąpił książkowo. Mamy na świecie złych ludzi, a sam finał Euro 2020 nie był dobrze zorganizowany. To, co tam się działo, było niedopuszczalne - ocenił szef McLarena.

Amerykanin podkreślił, że taka sytuacja nigdy nie miałaby miejsce podczas wyścigu Formuły 1. - Trzeba będzie wyciągnąć z tego wnioski, bo jadąc na jakiekolwiek zawody sportowe, nie powinieneś czuć się zagrożony. W F1 nigdy byśmy nie zobaczyli takich obrazków. Najważniejsze jednak jest to, że Lando jest cały. Przeżył tylko traumę, bo nie było to dla niego miłe doświadczenie - podsumował Brown.

W ten weekend na torze Silverstone rozegrane zostanie GP Wielkiej Brytanii. Tym samym brytyjscy kibice F1 będą mieć okazję, aby zrehabilitować się za wydarzenia z Wembley i pokazać, że są w stanie dopingować w sposób kulturalny i bez ataków chuligańskich.

Czytaj także:
George Russell odniósł się do spekulacji transferowych
Kolejny Schumacher puka do bram F1

Komentarze (0)