Fernando Alonso w czwartek obchodzi 40. urodziny. Dwukrotny mistrz świata Formuły 1 celebrację musi odłożyć na później, bo przed nim GP Węgier. Czwartek przyniósł na Hungaroringu tradycyjne briefingi prasowe z udziałem kierowców. Ten, na którym obecnym był Hiszpan, został zakłócony nietypowym incydentem.
Gdy prowadzący briefing złożył Alonso życzenia urodzinowe, nagle zgromadzeni w sali usłyszeli głośny wystrzał. Kierowca Alpine zrobił wielkie oczy ze zdziwienia. Szybko okazało się, że sprawcą całego zamieszania jest siedzący obok Sebastian Vettel.
Niemiec przyszedł na briefing z tubką pełną urodzinowego konfetti i chciał w ten sposób sprawić psikusa koledze z toru F1. Problem w tym, że Vettel źle chwycił gadżet i ten wystrzelił w jego kierunku, zamiast w stronę Alonso. - Myślałem, że to wystrzeli z tej strony! O, nie! - powiedział czterokrotny mistrz świata F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tekturowe łóżka w Tokio robią furorę. Słynna tenisistka pokazała zdjęcia
- Ależ jestem szczęściarzem! To właśnie dlatego zmieniłem siedzenie przed konferencją! - żartował Alonso, a cała sytuacja rozbawiła wszystkich w sali. - Nagraliśmy to? - pytał prowadzący konferencję dziennikarz, podczas gdy obaj kierowcy F1 śmiali się do łez.
Co ciekawe, sam Alonso zdradził później, że jakiś czas temu nie spodziewał się, że mając 40 lat nadal będzie się ścigał w F1. - Żyjesz teraźniejszością, nie myślisz o przyszłości w młodym wieku i skupiasz się głównie na weekendzie wyścigowym. Nie patrzysz na więcej niż dwa, trzy lata do przodu. Jednak teraz to już co innego. Jestem bardziej przyzwyczajony do sportu, do F1 - powiedział Alonso.
- Gdy zaczynałem uprawiać ten sport, byłem z małego miasteczka na północy Hiszpanii. Nie miałem doświadczenia, żadnego wsparcia. Dlatego, gdy docierasz do F1, to jesteś w szoku przez pięć czy sześć lat. Aż zaczynasz się do tego wszystkiego przyzwyczajać - dodał kierowca Alpine.
Alonso miał dwuletnią przerwę od jazdy w F1. W tym roku kierowca z Oviedo powrócił do stawki, a jego celem jest włączenie się do walki o tytuł w sezonie 2022.
Czytaj także:
Robert Kubica wraca do bolidu F1!
Alfa Romeo boi się George'a Russella