To zdjęcie mówi wszystko. Jak on w ogóle dojechał do mety?

Karambol spowodowany przez Valtteriego Bottasa w GP Węgier wyrządził ogromne szkody w bolidzie Maxa Verstappena. Holender nie odpadł z wyścigu, ale ścigał ze zniszczoną podłogą. W kategorii cudu można oceniać to, że w ogóle dojechał do mety.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
uszkodzony bolid Maxa Verstappena Instagram / realtimoglock / Na zdjęciu: uszkodzony bolid Maxa Verstappena
To nie były udane dwa tygodnie dla Maxa Verstappena. Najpierw w GP Wielkiej Brytanii kierowca Red Bull Racing wyleciał z toru wskutek błędu Lewisa Hamiltona, zaś w GP Węgier był jednym z poszkodowanych w karambolu spowodowanym przez Valtteriego Bottasa.

Wprawdzie na Hungaroringu 23-latek był w stanie kontynuować udział w wyścigu, ale w jego bolidzie brakowało niemal połowy podłogi. - Straciliśmy elementy aerodynamiczne z prawej strony - poinformował inżynier Verstappena na początku wyścigu. - Ok, jak duże? - zapytał kierowca, a po chwili usłyszał, że wszystkie.

Verstappen przez całe GP Węgier znajdował się na tyłach stawki i ostatecznie finiszował na dziewiątym miejscu, co dało mu dwa punkty. W efekcie w ciągu ledwie dwóch tygodni jego 33-punktowa przewaga nad Hamiltonem w mistrzostwach świata F1 zamieniła się w 8-punktową stratę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tekturowe łóżka w Tokio robią furorę. Słynna tenisistka pokazała zdjęcia

Kierowcy Red Bulla należą się jednak ogromne brawa. Wystarczy popatrzeć na zdjęcie jego bolidu po wyścigu (znajduje się w nagłówku artykułu), które na swoim Instagramie zamieścił Timo Glock - były kierowca F1, a obecnie ekspert niemieckiego Sky. Widzimy na nim, jak mocno uszkodzona była podłoga w samochodzie Verstappena.

Mechanicy Red Bulla próbowali naprawić samochód Verstappena podczas czerwonej flagi, która została wywieszona po karambolu spowodowanym przez Bottasa. Jednak ledwie kilka minut przerwy to za mało, by wymienić podłogę w bolidzie F1. Dlatego "czerwone byki" ograniczyły się do usunięcia luźno latających elementów. Niektóre części podłogi przyklejono natomiast trwałą taśmą.

- Verstappen miał nawet problemy z wyprzedzeniem Schumachera, bo bolid Haasa dysponował większym dociskiem niż nasz. Mimo to, Max walczył całym sercem i wyrwał punkty, które mogą być kluczowe pod koniec sezonu - powiedział Sky Sports Christian Horner, szef Red Bulla.

- Na szczęście Mercedes zawalił ten wyścig pod względem strategii, a Alonso wyglądał tak, jakby jechał dla Red Bulla, bo blokował Hamiltona przez wiele okrążeń. Dlatego nasze straty w tym wyścigu zostały nieco ograniczone. Mogło być jeszcze gorzej - dodał Horner.

Czytaj także:
Spowodujesz wypadek, będziesz płacił?
George Russell rozpłakał się po wyścigu

Czy Max Verstappen zostanie mistrzem świata w sezonie 2021?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×