Lewis Hamilton na początku sezonu 2021 podpisał nową, dwuletnią umowę z Mercedesem. Obowiązuje ona przez dwa kolejne lata. Brytyjczyk musiał zasiąść do stołu z niemiecką ekipą, bo kilka miesięcy wcześniej nie był w stanie się porozumieć z szefami i podpisał ledwie kontrakt na sezon 2021.
W padoku Formuły 1 długo spekulowano, że Hamilton nie był w stanie się porozumieć z Mercedesem, bo chciał w kontrakcie prawo weta, aby zablokować spodziewany transfer George'a Russella. Nie udało mu się tego wywalczyć ani w umowie na sezon 2021, ani w tej na lata 2022-2023.
O ile George Russell nie trafił do Mercedesa w roku 2021, to stanie się tak w kolejnym sezonie F1. Brytyjczyk zajmie miejsce Valtteriego Bottasa. - Prawo weta? Nie, nie. To nie mój styl - powiedział Hamilton, cytowany przez gpblog.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetna forma żony Kota. A zaledwie kilka miesięcy temu urodziła dziecko
- Myślę, że odkąd dołączyłem do zespołu w roku 2013, powiedziałem ówczesnemu szefowi ekipy, że chcę równego traktowania kierowców. To najbardziej satysfakcjonująca sytuacja. Jeśli wykonasz pracę i odniesiesz sukces, to wiesz, że pokonałeś najlepszego. Wygrywanie z kimś komu podcięto skrzydła mnie nie interesuje - dodał siedmiokrotny mistrz świata F1.
George Russell przez ostatnie trzy lata startuje w Williamsie, gdzie nie ma szans walki o czołowe pozycje w F1. Dlatego transfer do Mercedesa to dla niego przełomowy moment. Wątpliwości, co do tego nie ma sam Lewis Hamilton.
- Russell już pokazał, że jest niesamowicie utalentowany. Ma odpowiednią prędkość. Nie mogę powiedzieć, że będzie szybszy od Bottasa albo że będzie od niego wolniejszy. Jestem jednak pewien, że będzie szybki. Nie mogę się doczekać sezonu 2022, by zobaczyć jego rozwój i prędkość, którą wnosi do zespołu - podsumował kierowca Mercedesa.
Czytaj także:
Robert Kubica mówi o przyszłości F1
Ależ słowa o Robercie Kubicy!