Niesamowity weekend Lewisa Hamiltona. "To było dla mojego taty"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton nie dał szans rywalom w GP Sao Paolo. - To był najtrudniejszy weekend, jaki miałem do tej pory - powiedział po wyścigu Brytyjczyk. Sukces w Brazylii sprawił, że kierowca Mercedesa zachował szansę na mistrzowski tytuł.

GP Sao Paulo od samego początku nie układało się po myśli Lewisa Hamiltona. Na Brytyjczyka najpierw nałożono karę cofnięcia o pięć pól startowych z powodu wymiany jednostki napędowej. Kolejnym dramatem kierowcy Mercedesa była dyskwalifikacja z piątkowych kwalifikacji. Powodem tej decyzji okazała się nieregulaminowa odległość pomiędzy belkami w tylnym skrzydle, gdy system DRS był otwarty.

Przeciwności losu podziałały jednak na Hamiltona motywująco. Na torze Interlagos odniósł swoje szóste zwycięstwo w tym sezonie, będąc przy tym bezkonkurencyjny dla rywali. W bezpośredniej walce pokonał Maxa Verstappena, z którym wciąż walczy o tytuł mistrza świata.

Hamilton do niedzielnego wyścigu ruszył z 10. pola startowego. Dobry start i skuteczna jazda umożliwiły Brytyjczykowi szybkie przedostanie się do czołówki. Tam z pomocą kolegi z zespołu, 36-latek mógł stanąć do walki z liderem wyścigu Verstappenem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz skok znanego dziennikarza telewizyjnego. Skok... narciarski!

- Co za wyścig! Zespół i Valtteri wykonali niesamowitą robotę, aby zdobyć dzisiaj jak najwięcej punktów - mówił zwycięzca, cytowany przez motorsport.com. - Naciskałem tak mocno jak mogłem, ale start z końca stawki i potem koleje pięć miejsc kary... To był najtrudniejszy weekend, jaki miałem do tej pory - dodał Hamilton.

Aktualny mistrz świata F1 zwycięstwo na torze Interlagos zadedykował swojemu ojcu - Anthony'emu Hamiltonowi. Kierowca Mercedesa przyznał, że otrzymał od niego słowa wsparcia przed wyścigiem.

- Mój tata przypomniał mi rok 2004, kiedy startowałem w Formule 3 w Bahrajnie. Wystartowałem ostatni i finiszowałem dziesiąty, później wygrałem. Więc to było dla mojego taty - zaznaczył 36-latek.

Weekend w Brazylii był prawdziwym rollercoasterem emocji dla Hamiltona i całej ekipy z Brackley. Ostatecznie to Mercedes ma więcej powodów do zadowolenia niż Red Bull Racing - największy rywal niemieckiego zespołu w walce o tytuł. - Wszystko układało się przeciwko nam. Myślę, że to zwycięstwo naprawdę pokazuje wszystkim, aby się nie poddawać - podkreślił.

W klasyfikacji generalnej liderem pozostaje Verstappen, który ma w tej chwili 14 punktów przewagi nad Hamiltonem. Kolejny weekend F1 odbędzie się w Katarze. Tam kierowcy na torze Losail powalczą o kolejne zdobycze. Walka o tytuł wciąż toczy się pomiędzy Verstappenem i Hamiltonem oraz Red Bullem i Mercedesem.

Mercedes nie chce wojny z sędziami. Oficjalne oświadczenie Niemców >>
Hamilton stworzył show, jakiego chcą kibice >>

Źródło artykułu: