We wtorek Alfa Romeo ogłosiła pozyskanie Guanyu Zhou na sezon 2022, czym potwierdziła trwające od kilku miesięcy spekulacje. Chińczyk był faworytem do zajęcia miejsca w zespole z Hinwil, bo jego sponsorzy wyłożyli na stół astronomiczne pieniądze. Z nieoficjalnych informacji wynika, że firmy z Państwa Środka są gotowe wyłożyć nawet 30 mln dolarów za sezon współpracy z Alfą Romeo.
Transfer Zhou oznacza, że Robert Kubica nie wróci do regularnego ścigania w Formule 1 w sezonie 2022, a najpewniej nie dojdzie do tego już w ogóle, bo lada moment krakowianin świętować będzie 37. urodziny.
Część polskich kibiców ma jednak żal do Orlenu, że ten nie wywalczył Polakowi miejsca w ekipie, którą sponsoruje. Czy była na to jakakolwiek szansa?
ZOBACZ WIDEO Żużel. Kiedyś byli nierozłączni. Teraz wystąpią przeciwko sobie w PGE Ekstralidze
Pieniądze nie były decydujące
- To nie jest kwestia pieniędzy - mówi WP SportoweFakty osoba, która była zaangażowana w rozmowy na linii Kubica-Orlen-Alfa Romeo. Polska firma była gotowa zwiększyć swoje zaangażowanie finansowe w szwajcarski zespół i F1, gdyby dało to krakowianinowi miejsce w bolidzie i okazję do regularnych startów.
Jest tylko jedno "ale". Frederic Vasseur od początku szukał do zarządzanego przez siebie zespołu kierowcy z młodego pokolenia. - Moglibyśmy nawet przelicytować Chińczyków, a nic by nam to nie dało - słyszymy od jednej z osób w Orlenie.
Szef Alfy Romeo gościł w Warszawie w połowie września. Akurat w momencie, gdy Robert Kubica miał za sobą dwa nieprzewidziane występy w F1, po tym jak Kimi Raikkonen zakaził się koronawirusem. Daniel Obajtek miał wtedy podejmować temat powrotu Polaka do regularnego ścigania w sezonie 2022.
Tyle że nawet dobra jazda Kubicy w Holandii i Włoszech nie zmieniła nastawienia Vasseura. Francuz chciał uniknąć sytuacji, w której jego zespół stawia na dwóch kierowców starszej daty. Valtteri Bottas, z którym już wcześniej podpisano kontrakt, za kilka miesięcy świętować będzie 33. urodziny.
Nasze źródło zwraca uwagę na to, że nawet Ferrari nie było w stanie przekonać Vasseura i szefów szwajcarskiego zespołu do wyboru swojego kierowcy, choć gigant motoryzacyjny Stellantis (w jego skład wchodzi m.in. Alfa Romeo, a powiązane kapitałowo jest Ferrari) ma większe możliwości finansowe niż Orlen.
- W Formule 1 nie zawsze dwa plus dwa daje cztery. Żaden z szefów zespołu nie wybierze sobie kierowcy wyłącznie ze względu na pieniądze. One mogą być tylko dodatkiem. W Alfie Romeo decyzja była taka, że trzeba postawić na kogoś młodego - komentuje nasz rozmówca.
Co z Kubicą i Orlenem w F1?
- Rozmawiamy o tym, aby Orlen pozostał z nami. Nic nie zostało jeszcze ustalone, ale jesteśmy blisko porozumienia - powiedział Vasseur redakcji serwisu racingnews365.com, po tym jak we wtorek potwierdzono pozyskanie Zhou i zamknięto przed Kubicą drzwi do regularnego ścigania w F1 w sezonie 2022.
Słowa szefa Alfy Romeo jednoznacznie wskazują, że nie będziemy świadkami sensacji. Nie potwierdzą się plotki o możliwym transferze duetu Kubica-Orlen do Aston Martina. Płocka firma chce nadal się promować poprzez F1, a jedynie poprzez współpracę z krakowianinem może to robić w sposób efektywny.
- Potrzebujemy jeszcze nieco czasu na dopięcie formalności - mówi nam osoba zaangażowana w rozmowy. Jeśli wszystko pójdzie po myśli Orlenu i Kubicy, stosowny komunikat może się pojawić w przyszłym tygodniu, ale nie wcześniej.
Kubica w sezonie 2022 nadal mógłby liczyć na pojedyncze występy w piątkowych treningach F1, choć najpewniej ich liczba byłaby mniejsza niż ostatnimi czasy. Alfa Romeo chce bowiem szykować do startów w królowej motorsportu Theo Pourchaire'a, w czym sprzyjać może jej nowy regulamin. Najprawdopodobniej od nowej kampanii zespoły będą zmuszone przekazywać część piątkowych sesji młodym kierowcom, takim którzy jeszcze nie startowali w F1.
Spełnienia wyścigowego i okazji do regularnych startów Kubica będzie szukać w wyścigach długodystansowych WEC - również z Orlenem.
Czytaj także:
Red Bull złoży protest na Mercedesa?
Głośna transakcja w F1 czy wielki kit?