Przez kilka lat GP Francji nie pojawiało się w kalendarzu Formuły 1, bo zarządcy tamtejszych torów nie chcieli płacić coraz wyższych opłat licencyjnych za prawa do organizowania wyścigu F1. Na dodatek brak w stawce kierowcy z Francji, który byłby w stanie walczyć o czołowe lokaty, potęgował kryzys królowej motorsportu nad Sekwaną.
Jednak kilka lat temu F1 udało się osiągnąć porozumienie z zarządcami toru Paul Ricard na południu kraju, dzięki czemu GP Francji powróciło do terminarza. Umowa wygasa jednak po sezonie 2022 i pojawiły się sygnały, że nie zostanie przedłużona.
Jednak prezydent Emmanuel Macron nie wyobraża sobie F1 bez Francji. - Wiem, że organizowanie Grand Prix w naszym kraju jest bardzo ważne. Omawiamy w tej chwili program imprezy na kolejne lata - przekazał Macron na gali wręczenia nagród Francuskiej Federacji Sportów Motorowych.
ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka
- Musimy chronić GP Francji i przyszłość tego wyścigu. Tak bardzo, jak to tylko możliwe. Państwo jest gotowe do współpracy z wszystkimi zainteresowanymi stronami, aby Formuła 1 pozostała u nas - dodał Macron.
Obecnie sytuacja F1 we Francji zdaje się poprawiać. W stawce zespołów mamy Alpine, które stanowi jedną z marek grupy Renault. Francuski zespół od sezonu 2022 chce walczyć o czołowe lokaty, a nawet mistrzostwo świata. Pomóc w tym mają zmiany wprowadzone w ekipie z Enstone w ostatnich miesiącach.
Co więcej, jednym z kierowców Alpine jest Esteban Ocon, który jest Francuzem, stąd też większy boom na królową motorsportu w tym kraju. 25-latek w minionym sezonie triumfował w jednym z wyścigów - był najlepszy w GP Węgier na torze Hungaroring.
Czytaj także:
Nerwowe oczekiwanie na ruch Mercedesa. Zegar tyka
Show dla telewizji? Decyzja, która budzi kontrowersje