"Szczęśliwszy niż wcześniej". Sebastian Vettel nie czuł się dobrze w Ferrari

- Moje odejście z Ferrari było dziwne - przyznał Sebastian Vettel, którego relacje z włoskim zespołem w sezonach 2019-2020 uległy nagłemu pogorszeniu. Czterokrotny mistrz świata F1 przyznał, że w Aston Martinie jest "szczęśliwszy niż wcześniej".

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Sebastian Vettel Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Sebastian Vettel trafił do Ferrari w roku 2015, świeżo po zdobyciu czterech tytułów mistrza świata Formuły 1 (2010-2013). Chociaż włoski zespół znajdował się w kryzysie, to Niemiec miał być tym, który wyprowadzi go na prostą. Sam Vettel widział podobieństwa do sytuacji, którą przeżywał jego idol.

Michael Schumacher trafiał bowiem do Ferrari w roku 1996 w sytuacji, gdy Włosi czekali na triumf w F1 od sezonu 1979. "Schumi" doprowadził do zmian wewnątrz ekipy, które finalnie zakończyły się zdominowaniem królowej motorsportu w sezonach 2000-2004. W przypadku Vettela było inaczej.

Chociaż 34-latek w sezonach 2017-2018 stał się kandydatem do tytułu mistrzowskiego, to ostatecznie nie zdołał pokonać Lewisa Hamiltona. Aż w końcu wewnątrz Ferrari wyrosła mu konkurencja w postaci Charlesa Leclerca i to młodego Monakijczyka wybrano na lidera zespołu. To wszystko doprowadziło do tego, że Vettel nawet nie otrzymał propozycji przedłużenia umowy i opuścił Maranello po sezonie 2020.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz, co fanka hokeja zrobiła swoim telefonem!

- Moje odejście z Ferrari było trochę dziwne. Jestem teraz szczęśliwszy niż wcześniej - powiedział o całej sytuacji Vettel w rozmowie z "Blickiem".

- Jednak nigdy nie zapomnę czasu spędzonego w Ferrari. Nawet jeśli ambitne plany i kreślone wizje nie zostały zrealizowane. Chcieliśmy zostać mistrzami świata, ale się nie udało - dodał kierowca, który po tytuły sięgał jako reprezentant Red Bull Racing.

Vettel wygrał GP Singapuru jesienią 2019 roku, co pozostaje ostatnim zwycięstwem Ferrari w F1. Następnie zespół zaczął przeżywać kryzys, ale zdaniem Niemca, kwestią czasu jest pokonanie trudności przez stajnię z Maranello. - Obecnie Mercedes i Red Bull są wyraźnie lepsi. Jednak w pewnym momencie Ferrari znów wygra mistrzostwo świata - ocenił 34-latek.

Po słabym sezonie 2020, Vettel trafił do Aston Martina. Brytyjska ekipa w tym roku też zawiodła oczekiwania kibiców, plasując się dopiero na ósmym miejscu w klasyfikacji konstruktorów F1. Pomóc jej jednak mogą zmiany w przepisach, bo w przyszłym roku czeka nas rewolucja techniczna.

- To jest wielki znak zapytania. Nowe przepisy wszystkim dają nadzieję. Musimy poczekać i zobaczyć, jak to wszystko się potoczy. Będzie jasne, czy stawka naprawdę się wyrówna i czy będzie więcej wyprzedzania - podsumował Vettel.

Czytaj także:
Max Verstappen wskazał najgorszy moment sezonu
Gigant wchodzi do F1! To tylko kwestia komunikatu

Czy jesteś zaskoczony słowami Sebastiana Vettela?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×